Bądź gotów!

Coraz częściej myślimy z niepokojem o przyszłości. Jak sobie poradzić na wypadek wojny? Jak przetrwać podczas klęski żywiołowej albo w leśnych ostępach? Człowiek przyzwyczajony do dobrodziejstw spokojnej egzystencji i komfortu cywilizacji odsuwa od siebie myśl, że nagle może być zdany sam na siebie. Wtedy zaczynamy szukać porad i zaopatrujemy się w rzeczy, które pozwolą nam przetrwać. Stąd coraz większe zainteresowanie survivalem i różnymi społecznościami takimi jak np. preppersi.

Obecne niestabilne czasy, w tym straszliwa wojna na Ukrainie, tuż za naszymi granicami, uświadamiają nam iże życie dalekie jest od permanentnej stabilizacji. Także gwałtowne nawałnice, ulewy, które spowodowały na początku tego roku wyłączenia całych miejscowości z sieci energetycznej, pokazały człowiekowi jak niewiele potrzeba, by stać się nieporadnym. Bez prądu nie można było normalnie funkcjonować, sklepy były zamknięte, domy nieogrzane. Dlatego zaczynamy się interesować coraz bardziej tym, jak przetrwać sytuacje kryzysowe.

Przygotowanie

I właśnie dlatego, survival i wszystko co z nim związane, to nie tylko styl życia, ale też doskonały biznes. W internecie znaleźć można multum reklam, ofert i stron reklamujących żelazne racje żywnościowe, wielofunkcyjne narzędzia do przetrwania (tzw. multitoole)- jak choćby wielofunkcyjny scyzoryk, odzież, wszelakie akcesoria. Wszystko rzecz jasna za odpowiednią cenę.

Modę na sprawne funkcjonowanie podczas różnych, nawet z pozoru błahych codziennych awarii i problemów wnoszą do społeczeństwa preppersi. Początek ich ruchu społecznego wywodzi się ze Stanów Zjednoczonych, gdzie grupa pasjonatów tego zjawiska liczy grubo ponad 3 miliony osób. Kim są preppersi? Preppersi, to mówiąc generalnie ludzie, którzy starają się przygotować na różne, nietypowe sytuacje: od huraganu, przez trzęsienie ziemi, po wyłączenie prądu na kilka dni.

Gromadzą latarki, zapałki, zapasy żywności, wody, paliwa. Dbają o to, by mieć odpowiednie zapasy, ułatwiające przeżycie. Pamiętają, by samochód mieć zawsze zatankowany co najmniej do połowy, tak, żeby na wypadek awarii, zamknięcia stacji, odcięcia dostaw ropy zawsze można było dojechać do rodziny, czy zawieźć dziecko do szpitala. Mają zapas baterii słonecznych, trzymają w schowku kuchenkę turystyczną na butlę gazową i szereg innych przydatnych przedmiotów.

Preppersi pamiętają również o tym, aby być w miarę możliwości samowystarczalnym, więc jeśli pozwalają na to warunki (mieszkamy na wsi, mamy własny dom, obejście) warto zadbać o posiadanie studni, zorientować się gdzie znajduje się pobliskie źródło wody, sadzić własne warzywa. Preppersi z reguły dzielą wszystkie przygotowania na dwa rodzaje: zapasy i własne źródło. Bycie preppersem, to jak już wspomniałem styl życia.

Preppers nie inwestuje swoich dochodów w coś, co czyni życie bardziej dogodnym, w lepsze ubrania, nowszy samochód, czy telewizor. On inwestuje pieniądze aby w chwili kryzysu jak najdłużej utrzymać standard życia do, którego przywykł dla siebie i swojej rodziny. Dlatego opracowali oni tzw pięć zasad, które brzmią: zasada gospodarności i oszczędności, zasada starania się być niezależnym, zasada pracowitości, samodzielności i co najważniejsze- posiadania co najmniej rocznego zapasu podstawowych rzeczy potrzebnych do przeżycia.

W praktyce zwłaszcza ta ostatnia rzecz jest najtrudniejsza, bowiem człowiek nie ma natury chomika, nie gromadzi a konsumuje, używa. Być może jednak, zgromadzenie większej ilości leków, środków ochrony osobistej, żywności i wody pozwoli na spojrzenie w jutro bez obaw.

I jeszcze jedno, dla preppersów ważne są zdolności manualne, smykałka do naprawiania i robienia różnych rzeczy- aby wiedzieć, jak poradzić sobie z zepsutym samochodem, coś zmontować, zbudować schronienie, znać się na ogrodnictwie czy też stworzyć przydomową spiżarnię, uniezależniając się od sklepów spożywczych. Warto wiedzieć, że nawet grill może być użyty jako alternatywne palenisko!

Przeżycie

Przygotowanie to jedno, zaś przeżycie w trudnych warunkach to już zupełnie inna kwestia. W dobie nowoczesności i elektroniki -wstyd się przyznać, ale chyba mało kto wie jak się posługiwać kompasem (nie tym w telefonie komórkowym), rozpalić ogień (bez zapałek) albo idąc na całość- upolować jakieś zwierzę lub zdobyć żywność, by nie być głodnym w lesie. W tym pomaga więc survival.

Mianem survivalu określa się sztukę przetrwania w trudnych warunkach. Jest to swego rodzaju samoratownictwo, czyli radzenie sobie w specyficznym scenariuszu, np. klęski żywiołowej, wojny, wypadku, zagubienia na odludziu. Survival dotyczy naprawdę różnych sytuacji i to nie tylko w dziczy, ale i w mieście (np. podczas blackoutu). Survival obejmuje wiele dziedzin. Zawierają się w nim zarówno umiejętności praktyczne (np. rozpalanie ognia), pozyskiwanie wiedzy (np. o gatunkach roślin lub wskazówkach nawigacyjnych), a także kwestie mentalne (jak panowanie strachu, emocji, lęku wysokości ). Dla wielu, survival to pasja, hobby pozwalające na doskonalenie swoich umiejętności przetrwania np. podczas wyjazdów grupą w lesisty teren, organizowanie sobie schronienia.

Survival dzieli się na 3 elementy: survival wojenny, czyli ten związany z działaniami wojennymi lub przetrwaniem w trakcie wojny, survival zielony –skupiający się na przetrwaniu w dziczy oraz survival miejski – jego celem jest przetrwanie w ucywilizowanych warunkach, jest ukierunkowany na zdolności społeczne. W terenie, przykładowe wyposażenie survivalowca to nóż, krzesiwo, paracord (lub sznurek), manierka, tabletki do uzdatniania wody, kompas,apteczka, mapa, zestaw naprawczy, smartfon. Warto też zaopatrzyć się w bransoletę survivalową i tarp- płachtę biwakową.

A czym rożni się survival od skautingu albo tzw bushcraftu? Bushraft to sztuka wytwarzania narzędzi oraz elementów życia obozowego z drewna i innych naturalnych surowców. Jest formą obozowania na dziko i nie skupia się tak bardzo na samym przetrwaniu. O ile bushcraft jest ekscytującą formą spędzania wolnego czasu na łonie natury, survival idzie o krok dalej – wymaga poznania wiedzy botanicznej, biologicznej, geograficznej czy medycznej. Wiele cech survivalu jest pokrewnych z harcerstwem, skautingiem czy bushcraftem. Wszystkie te aktywności kojarzone są ogniem, lasem i dziką przyrodą.

Przetrwanie

W związku z wojną na Ukrainie, Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wydało poradnik w formie elektronicznej o wiele mówiącym tytule: „Bądź gotowy! Poradnik na czas kryzysu i wojny”. Co zawiera ta publikacja? Ano wiele ciekawych i przydatnych z punktu widzenia obywatela informacji.

Poradnik jest dostępny na tej stronie.

Spis treści zawiera informacje o tym jak budować odporność na poziomie rodziny, jak nie dać się dezinformacji, jak postępować w wypadku alarmu i w co wyposażyć się na wypadek ewakuacji. Materiał uzupełniony jest o porady dotyczące zachowania się wobec ataku chemicznego, nawet jądrowego, wyposażenie plecaka ewakuacyjnego, pierwszą pomoc, a nawet o to, jak sobie radzić w sytuacji gdy teren naszego zamieszkania zostaje tymczasowo zajęty przez wroga.

Zacznijmy więc od plecaka ewakuacyjnego. Powinien on zawierać latarkę i radio plus zapas baterii, gotówkę, apteczkę, zapalniczkę, zapałki, maski oddechowe, kombinerki i narzędzia wielofunkcyjne, otwieracz do puszek, mapę najbliższego terenu, racje żywnościowe na 2 dni, komplet sztućców, kurtkę przeciwdeszczową, dokumenty (także w formie elektronicznej, zapisane na pendrive), śpiwór, ubrania na zmianę, butelkę filtrującą wodę, mydło, żel do dezynfekcji, worki na śmieci,telefon, kompas, GPS, sznurki, taśmy, opaski uciskowe, łom, nóż, ołówek, notes. Warto posiadać agregat prądotwórczy, power bank do ładowania telefonu komórkowego.

Lista wydaje się długa, ale też nie wiemy co nagle może nam się przydać, warto więc zaopatrzyć się kompleksowo. Co zrobić, gdyby okazało się, że nagle w naszej okolicy pojawiły się jakieś obce oddziały wojskowe albo paramilitarne?

Według poradnika należy zachować spokój i jeśli widzimy na swojej drodze jakąś grupę żołnierzy, zmienić spokojnie kierunek, nie narażać się na niepotrzebny kontakt. Nie należy też przyglądać się pojazdom wojskowym, zagadywać- grozić to może podejrzeniem o szpiegostwo. Nie należy zachowywać się agresywnie, nerwowo, albo lekceważąco, pozwolić się dać wylegitymować w razie potrzeby. Ponadto: zgromadzić odpowiednie zapasy wody (co najmniej 14 litrów wody na osobę) i żywności (puszki, konserwy itp.) i w miarę możliwości nie wychodzić z domu, zwłaszcza po zmierzchu. Aby poczuć się bezpieczniej, rekomenduje się zorganizowanie się w grupę przyjaciół, rodziny, znajomych.

Na wypadek działania substancji radiologicznych lub jądrowych, należy najlepiej schronić się w piwnicy, tunelu, parkingu podziemnym. Aby uniknąć napromieniowania, trzeba odsunąć się od ścian zewnętrznych. Warto też zamknąć drzwi, okna, wyłączyć wentylację. Gdyby natomiast nastąpił nagły wybuch i zastał nas w miejscu, gdzie przebywamy najczęściej (dom, praca, szkoła), najbezpieczniejszym miejscem jest wytrzymałe pomieszczenie bez okien, więc piwnica. Podczas ewakuacji nie powinno się korzystać z wind.

Gdyby zaszła potrzeba ewakuacji, należy postępować zgodnie z zaleceniami, najlepiej podróżować jednym samochodem, zadbać o koło zapasowe i to, byśmy nie zapomnieli przygotowanych zawczasu plecaków. Jeśli podróżowanie samochodem staje się niemożliwe lub utrudnione, należy poruszać się pieszo.

Tomasz Wojciechowski

Tekst ukazał się w koszalińskim tygodniku „Miasto”

Registration disabled