Boże Narodzenie- znane i mniej znane

Święta Bożego Narodzenia są wyczekiwane przez nas każdego roku, choćby ze względu na ich niezwykłą atmosferę pojednania, doniosłość i rodzinną wieczerzę wigilijną. Do tego dodać trzeba jeszcze prezenty i obowiązkowy zestaw atrybutów takich jak choinka, opłatek, pasterka. Czy jednak mamy świadomość tego, skąd wzięły się te obyczaje? Czemu akurat 25 grudnia, 12 dań wigilijnych i szopka? Oto kilka ciekawostek o Bożym Narodzeniu, które warto wiedzieć.

Boże Narodzenie w tradycji chrześcijańskiej to święto upamiętniające narodziny Jezusa Chrystusa. Jest to liturgiczne święto stałe, przypadające na 25 grudnia (wg kalendarza gregoriańskiego). Poprzedzone jest okresem czterech niedziel oczekiwania zwanego adwentem. Co ważne, Boże Narodzenie jest też obchodzone w kościołach wschodnich oraz kościele prawosławnym.

Data Bożego Narodzenia

W Kościołach chrześcijańskich święta Bożego Narodzenia zaczynają się od dnia poprzedzającego narodziny Jezusa – wigilii, czyli wieczoru 24 grudnia. W dniu tym tradycją w Polsce jest post oraz uroczysta kolacja. Tradycja nakazywała do niej zasiadać po pojawieniu się na niebie pierwszej gwiazdki, na pamiątkę gwiazdy prowadzącej trzech króli. Pozostawiamy też jedno nakrycie puste. O północy w kościołach rzymskokatolickich rozpoczyna się uroczysta msza zwana Pasterką. Następny dzień jest nazywany Bożym Narodzeniem, a 26 grudnia to w Polsce drugi dzień świąt obchodzony na pamiątkę św. Szczepana, pierwszego męczennika za wiarę chrześcijańską. Kolorem liturgicznym w okresie Bożego Narodzenia jest kolor biały.

Dzień 25 grudnia nie wziął się z nikąd, nie jest to też data, która ujęta była w Nowym Testamencie. Otóż wraz z rozwojem chrześcijaństwa, jego popularnością w cesarstwie rzymskim, adaptowano również niektóre zwyczaje związane z wierzeniami rzymskimi. Na dzień 25 grudnia przypadało święto zwane „dniem narodzin boga słońca”. Historyk F. Cumont napisał, że wyznawcy kultów solarnych „święcili niedzielę oraz 25 grudnia”. Do nich należała między innymi rodzina Konstantyna Wielkiego, cesarza, który uznał 25 grudnia jako Boże Narodzenie. Pozostałością kultu solarnego jest nazwa niedzieli w niektórych językach (ang. Sunday, niem. Sonntag).

Jeszcze w III wieku naszej ery chrześcijanie obchodzili to święto w różnych okresach czasu, na przykład 20 maja. Najstarsza wzmianka o dniu 25 grudnia jako o święcie Bożego Narodzenia pochodzi dopiero z roku 336. Kościół chrześcijański pod koniec IV wieku oficjalnie przepisał w tym dniu obchodzenie świąt Bożego Narodzenia. Nieco wcześniej, w dniach od 17 do 24 grudnia w Rzymie obchodzono Saturnalia – święto ku czci Saturna. Okres ten, przypadał na czas przesilenia zimowego (w starożytności wypadało to 24 grudnia), był czasem zabawy i obdarowywania się podarkami. Z czasem połączono to święto z obchodami Nowego Roku. Obrzędy związane z przesileniem zimowym obchodzono też u Słowian, już we wczesnym średniowieczu, pod postacią Godowego Święta .

Narodziny i trzej królowie

A czy Jezus faktycznie urodził się w grudniu? Ewangelie nic nie mówią o konkretnej dacie narodzin Jezusa. Zawarte jest tam co prawda stwierdzenie o jego narodzinach w czasie ogłoszonego przez cesarza Augusta spisu powszechnego, lecz historycy ustalili że spis taki jeśli miał w ogóle miejsce , odbył się w roku 6/7 nowej ery. Król Herod nie żył już wówczas. Hipolit z Rzymu pisał :”Chrystus narodził się w środę 25 grudnia, w 42 roku panowania Augusta”. Nie wiadomo czy „panowanie” to liczyć należało od przyznania Oktawianowi tytułu Augusta („czcigodnego”) co nastąpiło 16 stycznia 27 p.n.e., czy od zwycięskiej bitwy pod Akcjum (2 września 31 p.n.e.). W pierwszym wypadku byłoby to ok. roku 14 n.e., w drugim jeszcze wcześniej. 25 grudnia przypada w środę w latach: 9 p.n.e., 3 p.n.e. i 9 n.e. Trudno jednak ocenić, skąd Hipolit czerpał swoje informacje. Inny chrześcijański pisarz, Klemens z Aleksandrii, opowiadał się za datą 17 listopada 3 r. p.n.e.

Niektórzy badacze, jak dr Alfred Palla uważają nawet, że Jezus urodził się podczas Święta Szałasów: „Grudzień nie był miesiącem, który pragmatyczni Rzymianie przeznaczyliby na taki cel. Spis wymagał, aby każdy przybył do miejsca urodzenia, w tym również Józef z ciężarną Marią. Rzymianie wyznaczali spisy ludności na okres, który nie kolidował z pracą na roli, ani nie wymagał podróży w zimie i słocie. Najlepiej nadawała się do tego celu wczesna jesień, zaraz po żniwach. W Izraelu obchodzono wczesną jesienią Święto Szałasów, które swoją symboliką wskazywało na przyjście Mesjasza. Wiele wskazuje na to, że Jezus z Nazaretu urodził się podczas tego święta.”

W VI wieku mnich rzymski Dionizy, zwany Małym przedstawił system liczenia lat naszej ery od daty założenia Rzymu. Dysponując wzmiankami z ewangelii, mówiącymi że Jezus urodził się za panowania Heroda, założył że rok śmierci władcy pokrywał się z rokiem narodzin Mesjasza. Niestety popełnił błąd w wyliczeniach, gubiąc 4 lata. -liczył początek nowej ery jako rok 754 od założenia Rzymu, gdy w rzeczywistości był to rok 750. Tak więc początek nowej ery niewiele ma wspólnego z datą narodzin Jezusa. Możliwe natomiast, że król Herod kazał dokonać słynnej rzezi niewiniątek- byłby do tego zdolny, biorąc pod uwagę porywczy charakter. Herod wymordował dynastię hasmonejską, większą część Sanhedrynu (starszyżny zydowskiej), uśmiercił swoją żonę i trzech synów. Niedługo przed śmiercią, do władcy przybyli królowie lub mędrcy, chcący oddac pokłon nowo narodzonemu dziecięciu.

Tu pojawia się kolejna tajemnica. Czy byli to królowie czy magowie? Skąd przybyli? I czy faktcznie było ich trzech?

Grecki tekst ewangelii mówi że w Betlejem hołd dzieciątku złożyli magowie. Tak nazywano kapłanów irańskich. W nowszych tłumaczeniach magów- być może przybyłych z Babilonii i terenów dawnej Persji- nazwano mędrcami. Przekształcenie tej legendy w wizytę mędrców, następnie królów, miało bez wątpienia podnieść znaczenie narodzin Jezusa, dodać tej sytuacji blasku. Ewangelia nic nie mówi o liczbie mędrców. W III wieku przedstawiano hołd dwóch mędrców , ale w wieku VI, aż czterech. W chrześcijańskich kościołach wschodnich wierzono że było ich aż dwunastu. W Kościele ormiańskim przyjęto, iż było ich 12 (tyle ile plemion Izraela oraz apostołów), natomiast w tradycji koptyjskiej widnieje liczba 60 cudzoziemców. Przybysze nosili różne, niekiedy dziwne imiona: Malchus, Caspar i Fidizarda, lub Kagpha, Badalilma i Badadakharida. W mistycznych wizjach Anny Katarzyny Emmerich nazywali się: Menzor, Sair, Teokenon, mieszkańcy Mediolanu nadali im natomiast imiona: Rustico, Eleuterio i Dionigio.

Ostatecznie zaakceptowano liczbę trzech mędrców -królów, którzy ofiarowali dzieciątku swoje dary, które należały wówczas do najcenniejszych: mirrę, złoto i kadzidło. W zachodnim chrześcijaństwie popularnie nazywani są imionami Kacper, Melchior i Baltazar. Gwiazda wiodąca mędrców mogła być symbolem, odblaskiem wierzeń, poszukiwań które towarzyszyło tamtym czasom. Oczywiście, owa gwiazda wedle różnych teorii miała być kometą, planetą. Z całą pewnością jaśniejąca gwiazda była efektem ogromnego znaczenia astrologii w tamtej epoce, wiary na wpływ gwiazd na rzeczywistość dookoła.

Pamiątką tej historii jest liturgiczna uroczystość Objawienia Pańskiego, w Polsce nazywana świętem Trzech Króli. Wiele osób popełnia jednak błąd, wypisując na drzwiach domostw kredą K+M+ B. Nie są to imiona króli, a prawidłowy zapis powinien brzmieć: „C + M + B” co oznacza: „Christus Mansionem Benedicat” – Niech Chrystus błogosławi domowi.

Tradycje Bożego Narodzenia

Większość symboli Bożego Narodzenia ma swoje źródło zapewne w wierzeniach pogańskich. I tak, choinka od wieków była podczas przeróżnych świąt obwieszana świecidełkami. Ostrokrzew służył Celtom do obłaskawiania chochlików, a jemioła do praktyk okultystycznych. Również wyznawcy Mitry i osoby obchodzące rzymskie Saturnalia obdarowywały się prezentami.

Natomiast ilość potraw na wigilijnym stole, czyli 12, wywodzić się może od ilości miesięcy w roku lub liczby apostołów. Dawniej, na wigilijną kolację przygotowywano siedem potraw, które symbolizowały liczbę dni w tygodniu. Po jakimś czasie zaczęto kłaść na stole dziewięć potraw wigilijnych, czyli tyle, ile jest chórów anielskich. Liczba dań zmieniała się po raz kolejny i zaczęła wynosić dwanaście. Podczas wieczerzy warunkiem koniecznym jest, aby skosztować każdego z dań, co ma wróżyć dobrobyt i zdrowie. Na stole musi pojawić się karp, bo ryby na wigilijnym stole mają duże znaczenie religijne. Symbolizują odradzanie się do życia oraz Jezusa Rybaka, który za pomocą pięciu chlebów i dwóch ryb wykarmił tysiące głodnych ludzi. Oprócz karpia, często przygotowujemy także śledzie i rybę po grecku.

Wśród potraw znajduje się też kutia, makowiec lub kluski, które zawierają mak, a według ludowych wierzeń przynosi bogactwo. Kolacja wigilijna powinna również obfitować w grzyby, kojarzone z siłą i zdrowiem. Pojawiają się nie tylko w zupie grzybowej, ale również kapuście wigilijnej, bigosie, pierogach i krokietach. Wśród wigilijnych potraw powinien się znaleźć kompot z suszu. Suszone śliwki mają odpędzać złe moce, a jabłka przynosić pokój, miłość i zdrowie.

Skąd wziął się opłatek? Opłatek, czyli „dar ofiarny” to bardzo cienki biały płatek chlebowy, przaśny (czyli niekwaszony i niesolony), wypiekany z białej mąki i wody bez drożdży. Dzielimy się nim, składając sobie życzenia przy wigilijnym stole nie tylko w Polsce, ale też na Słowacji, Litwie, w Czechach. Opłatek wigilijny jest symbolem pojednania i przebaczenia, znakiem przyjaźni i miłości. Dzielenie się nim na początku wieczerzy wigilijnej wyraża chęć bycia razem. Tradycja łamania się opłatkiem nie miała początkowo związku z Bożym Narodzeniem, Na początku XIX w. popularne stały się, znane tylko w Polsce, ozdoby z opłatka , które zawieszano nad stołem wigilijnym. Miały zapewnić szczęście i powodzenie w nadchodzącym roku. Na Śląsku znany jest tzw. „radośnik”, czyli opłatek posmarowany miodem, dawany dzieciom.

Nie możemy nie wspomnieć o zwyczaju śpiewania kolęd, a już tym bardziej pominąć historię powstanie słynnego utworu „Cicha Noc”.

Pierwsze wykonanie tej kolędy odbyło się w 1818 r. w kościółku w Oberndorf koło Salzburga. Wówczas, w ostatniej chwili przed rozpoczęciem pasterki organy odmówiły posłuszeństwa. Pozostawała więc jedynie możliwość śpiewu z towarzyszeniem gitary. Wtedy obaj autorzy zaśpiewali po raz pierwszy swoją kolędę, która bardzo spodobała się wiernym. W 1822 r. „Cichą noc” usłyszał cesarz Franciszek I i goszczony przez niego car Aleksander I. W wieczór wigilijny 1839 r. „Cichą noc” zaśpiewano po raz pierwszy w Nowym Jorku. Pierwsze tłumaczenie kolędy na język angielski powstało w latach 1855-1859. Dokonał go John Freeman Young, późniejszy biskup Kościoła episkopalnego na Florydzie. Jego wersja „Cichej Nocy” jest do dziś śpiewana w USA.

Każdego roku wokół „Kaplicy Cichej Nocy” w Oberndorf zbiera się ponad 6 tys. ludzi. „Cicha noc” została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO jako międzynarodowy skarb kultury i tradycji muzycznej. Wykonywało ją wielu artystów, w tym Elvis Presley.

Po wigilijnej kolacji warto udać się na pasterkę. Jest to uroczysta msza, odprawiana o północy z 24 na 25 grudnia. Pasterka jest ważnym wydarzeniem szczególnie na wsi, gdzie w uczestnictwie w życiu religijnym duże znaczenie odgrywa wspólnota. Pasterka rozpoczyna również nowy rok liturgiczny w Kościele katolickim.

Mszę będącą pierwowzorem pasterki odprawiano już w połowie IV w. Wtedy właśnie wybudowano w Rzymie Bazylikę Matki Bożej Większej, gdzie umieszczono żłóbek i szopkę, na wzór tej betlejemskiej. O północy mszę miał odprawić tam ówczesny papież. W Polsce pasterkę zaczęto odprawiać w średniowieczu. Dawniej, przed pasterką odbywały się wyścigi bryczek i furmanek w drodze do kościoła. Wierzono bowiem, że ten gospodarz, który pojawi się w kościele jako pierwszy, będzie mógł się cieszyć najlepszymi zbiorami. Młodzi ludzie podczas pasterki pozwalali sobie na liczne psoty, na przykład wlewali atrament do kropielnic, albo po cichu zszywali brzegi spódnic modlących się w kościele kobiet, przez co wstając z klęczek przewracały się one na podłogę ciągnąc za sobą sąsiadki z ławy. Zwyczaje te były zapowiedzią zbliżającego się karnawału.

Wreszcie, nieodzownym elementem celebracji Świąt Bożego Narodzenia jest szopka. Święty Franciszek z Asyżu jako pierwszy zorganizował żywą szopkę 24 grudnia 1223 roku w Greccio. Była naturalnej wielkości i składała się z żywych zwierząt i ludzi. Celem świętego Franciszka było przybliżenie ludziom tajemnicy zbawienia i zainteresowanie ich wiarą.

Do Polski tradycja szopek trafiła prawdopodobnie za sprawą zakonników bernardynów. Do naszego kraju dotarły one pod koniec XIII wieku. Pierwszymi śladami tego zwyczaju są pochodzące z wieku XIV figury Matki Boskiej i Świętego Józefa. W II połowie XIX wieku zaczęły pojawiać się pierwsze szopki krakowskie.

Z upływem lat tradycja tworzenia ozdobnych szopek trafiła do wszystkich domostw i kościołów. Obecnie każda rodzina w okresie Świąt Bożego Narodzenia stawia pod choinką lub jej pobliżu szopkę. Z okazji zbliżających się Świąt każda parafia stara się stworzyć możliwie jak najatrakcyjniejszą dekorację. Do budowy szopek angażują się wszyscy parafianie, nawet dzieci i osoby starsze. A co powinna zawierać szopka? Oczywiście Maryję, Józefa i dzieciątko, ponadto Trzech Króli, pasterzy i zwierzęta. Nie może zabraknąć atmosfery stajenki i doniosłości anielskich chórów.

Pamiętajmy jednak, że Boże Narodzenie to nie tylko ozdoby, prezenty i wspólne kolędowanie. Główne przesłanie tych Świąt, to zwycięstwo jasności nad ciemnością i pokój ludziom dobrej woli. Wesołych Świąt!

Tomasz Wojciechowski

Tekst ukazał się w grudniowym wydaniu miesięcznika „Miasto Plus”.

Registration disabled