Chcemy pokazywać i przybliżać historię

61775789 470821360356253 219424858335870976 nRozmowa ze Zbigniewem Izraelskim, oraz Wojciechem Sokołowskim z Bałtyckiego Stowarzyszenia Miłośników Historii „Perun”.

– Perun jako stowarzyszenie historyczne działa już sporo czasu. Czemu akurat zdecydowaliście się na sekcję z roku 1939 i pluton modelarski?
Zbigniew Izraelski– Bałtyckie Stowarzyszenie Miłośników Historii PERUN w założeniu miało skupiać miłośników historii i w sumie takim stowarzyszeniem jest do tej pory. Nie trzeba być rekonstruktorem czy modelarzem, aby być naszym członkiem. Jednak tak się składa, że większość naszych członków jest rekonstruktorami a duża część para się modelarstwem. Niemniej jednak wystarczy interesować się historią, by wstąpić w nasze szeregi. Dlaczego „wrzesień 39”? – trudno na to odpowiedzieć, bo przecież żołnierz polski chyba we wszystkich okresach może być naszą chlubą. Kiedyś z kolegą rozmawialiśmy o 10 Brygadzie Kawalerii, jej historii, szlaku bojowym, umundurowaniu. W sumie jest to chyba jedyna wielka jednostka wojska polskiego jaka w 1939 roku nie pobita, z uzbrojeniem, sprzętem i sztandarami przekroczyła polską granicę. To właśnie z weteranów 10 BK utworzono we Francji 10 Brygadę Kawalerii Pancernej a następnie po jej ewakuacji do Wielkiej Brytanii 1 Dywizję Pancerną pod niezmienionym dowództwem Stanisława Władysława Maczka. Chcąc przybliżać społeczeństwu postaci żołnierzy polskich właśnie tę jednostkę wybraliśmy jako jedną z najbardziej bitnych i zasłużonych dla historii wojskowości.

– Jak Perun promuje rekonstrukcje historyczne? Takie jak na przykład „Piknik w mundurze’- impreza, w której bierzecie udział, i która ciągle cieszy się dużym zainteresowaniem?
– Wojciech Sokołowski– Organizując wydarzenia staramy się dotrzeć do jak najszerszego forum poprzez przekaz słowny, internetowy, wizualny. Mamy własną stronę internetową, mamy profil na facebooku, tam można znaleźć wszelkie wiadomości o naszych działaniach, o naszych przedsięwzięciach. Ale nie tylko informujemy mieszkańców Koszalina o tym co robimy poprzez massmedia. Na przykład zapraszając mieszkańców na rocznicę wybuchu powstania warszawskiego jeździliśmy w kostiumach historycznych autobusami komunikacji miejskiej śpiewając „zakazane piosenki”. To taka nietypowa forma.
– Skąd u Panów fascynacja takimi działaniami jak rekonstrukcje?
– ZI- Czy fascynacja? Nie to nie fascynacja – to tylko jeden i to ciekawy sposób przekazywania historii. Dzielenia się pasją. Przekazywania historii w ciekawy sposób. W dobie komputerów i telewizji, przedstawieniem historycznym, swoistym teatrem, chcemy zainteresować wydarzeniami, postaciami i zachęcić do dalszego zgłębiania problemu. Nie mamy monopolu na wiedze historyczną. Mamy świadomość, że dla kogoś nasze przedstawiania i widowiska są subiektywnym przekazem, zależnym od materiałów do których dotrzemy i jak je zinterpretujemy. Dlatego traktujemy nasze inscenizacje, pokazy, jako inspirację do dalszego zgłębiania wiedzy przez oglądających.
-Taka pasja to coś dodatkowego, czy sposób na życie?
– WS- Raczej miły dodatek. Nie można traktować działań rekonstrukcyjnych jako sposobu na życie. BSMH PERUN nie jest stowarzyszeniem rekonstruktorów. Jesteśmy grupą pasjonatów, którzy w działaniach rekonstrukcyjnych widzą szansę zainteresowania szerszego grona historią naszego kraju, wydarzeniami, naszymi bohaterami. Nasze działania łączą pasję, hobby a nawet powiedziałbym dobra zabawa.
– Grupy rekonstrukcyjne uczą patriotyzmu?
– ZI– Pytanie czy patriotyzmu można nauczyć – moim zdaniem patriotyzm można zaszczepić, można lekko podtrzymywać „żar w sercu” ,ale nie da się go nauczyć. Organizując widowiska historyczne, prowadząc lekcje historii dla młodzieży, uczestniczymy w procesie edukacji historycznej i to jest nasz cel. Znajomość wydarzeń, postaci, zawiłości z naszej historii może prowadzić do kiełkowania, lub podgrzewania uczuć patriotycznych. Ale uczyć? Nie wiem czy to dobre określenie.
– Jak Panowie sądzą, skąd taka popularność rekonstruktorów w ostatnich latach?
– WS- Widowiska, rekonstrukcja, czy inscenizacje historyczne – jak kto woli nazywać nasze działania- są moim zdaniem oderwaniem się od życia „w sieci”. Żywy obraz, pokaz, uzupełniają wiedzę z książek, „z sieci” pozwalają „dotknąć” historii. Udział w widowiskach pozwala poczuć atmosferę odtwarzanych czasów, klimat a czasem grozę towarzyszącą konkretnym wydarzeniom.

Rozmawiał: Tomasz Wojciechowski

 

wywiad ukazał się w papierowym wydaniu tygodnika koszalińskiego „Miasto”.

Foto: fotoreporterkoszalin.pl 

 

Registration disabled