W sieci krąży wiele różnych, często sprzecznych informacji na temat wzrostu wód Bałtyku i możliwego zalania części wybrzeża w przeciągu kilkudziesięciu, kilkuset lat. Czy faktycznie mamy się czego bać? Rozmawiamy na ten temat z Dawidem Biernacikiem, klimatologiem z Zakładu Badań Morskich Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej – Państwowego Instytutu Badawczego.
– Poziom wód Bałtyku stale się podnosi. Czy więc w perspektywie najbliższego czasu grożą nam lokalne podtopienia, lub powodzie?
– Od połowy XX wieku średni roczny poziom morza na polskim wybrzeżu Bałtyku wzrasta przeciętnie w tempie około 2 cm na dekadę. W ostatnich dziesięcioleciach wzrost ten przyspieszył lokalnie nawet do 5 cm na dekadę. Oznacza to, że poziom morza w ciągu ostatnich 70 lat wzrósł o kilkanaście- kilkadziesiąt cm. Wszelkie opracowane scenariusze przyszłych zmian poziomu morza wzdłuż polskiego wybrzeża wskazują, że poziom wód w Bałtyku będzie nadal systematycznie wzrastał.
Ostatni raport EPA (European Environment Agency – Europejskiej Agencji Środowiska) z grudnia 2019 wskazuje na wzrost poziomu Morza Bałtyckiego w tempie między 3 a 4mm na rok (w latach1993-2019). Zmiany na Morzu Bałtyckim będą zbliżone do globalnych. W zależności od scenariusza emisyjnego RCP (RCP – Względne Ścieżki Koncentracji) na Południowym Bałtyku wzrost ten na lata 2081-2099 jest szacowany w przedziale od 0,2-0,4m do 0,4-0,6m.
– Na ile te podawane przez Pana prognozy są trafne?
– Należy podkreślić, że nie są to prognozy, a scenariusze zmian poziomu morza w zależności od realizowanej ścieżki emisji reprezentowanej przez RCP. Trafność prognoz można ocenić analizując stopień niepewności. W przypadku scenariusza RCP 2,6 (najniższa emisja) jest to około 20cm – na koniec XXI wieku natomiast dla scenariusza z największą emisją (RCP 8,5) ta niepewność wzrasta nawet do 40cm. Zatem nie można wykluczać, że wzrost poziomu morza na koniec XXI wieku przekroczy 1m. Niestety wiele wskazuje na to, że proces ten będzie postępował. Ostatnio opublikowano analizy wskazujące, że spodziewać się możemy wzrostów znacznie przekraczających 1m. Czas zweryfikuje te oczekiwania.
– Jak nasze wybrzeże ulegnie zmianie i które tereny zaleje woda na Pomorzu Zachodnim, Środkowym?
– Wybrzeże ulega nieustannym zmianom i jest to proces naturalny. W ostatnich latach obserwuje się jednak nie tylko szybszy wzrost poziomu morza, ale także wzrost czasu trwania i intensywności powodzi sztormowych. Analizy wskazują, iż należy się spodziewać pogłębienia niekorzystnych zjawisk obserwowanych w przeszłości. IMGW-PIB wraz partnerami wkracza obecnie w ostatni etap prac nad projektem dotyczącym przeglądu i aktualizacji map zagrożenia powodziowego i map ryzyka powodziowego. Głównym przeznaczeniem MZP i MRP jest prezentacja obszarów zagrożenia powodziowego, czyli terenów, na których powódź może mieć miejsce oraz konsekwencji społecznych i gospodarczych, przy założeniu określonego prawdopodobieństwa jej wystąpienia. Mapy publikowane są na ogólnodostępnej stronie systemu ISOK (http://mapy.isok.gov.pl/imap/ ). Każdy z mieszkańców Polski może sprawdzić, czy obszar jaki zamieszkuje jest na przykład zagrożony powodzią.
– Czy możemy się jakoś przygotować do tych zmian?
– Możemy i powinniśmy. W zeszłym roku konsorcjum w skład którego wchodzili specjaliści z IMGW-PIB opracowało Miejskie Plany Adaptacji (MPA), których głównym celem było przygotowanie władz 44 największych polskich miast i ich mieszkańców do świadomego i odpowiedzialnego reagowania na możliwe zmiany klimatu ich skutki- zagrożenia poprzez określenie podatności miast na zmiany klimatu, zaplanowanie działań adaptacyjnych na poziomie lokalnym, podniesienie świadomości na temat potrzeby adaptacji do zmian klimatu. Rezultatem, produktem są Miejskie Plany Adaptacji powstałe z uwzględnieniem specyficznych lokalnych uwarunkowań geograficznych, społecznych i gospodarczych. Miasta otrzymały kompleksową dokumentację identyfikującą zagrożenia, wynikające ze zmian klimatu oraz dopracowane, indywidualnie dobrane rozwiązania adaptacyjne z uwzględnieniem potrzeb grup szczególnie wrażliwych. Warto zapoznać się z wynikami tych planów.
– Czy duża w tym rola samorządów, by działać- budować wały, wzmacniać brzegi, tworzyć programy, organizować ewakuacje terenów?
– Wobec możliwych negatywnych skutków zmian klimatu, strategia adaptacji powinna obejmować wszystkie poziomy administracji publicznej, poczynając od lokalnego, a na międzynarodowym kończąc. Na lokalnym poziomie zarządzania władze mogą chociażby współpracować z urzędami morskimi, aby zapobiec dalszej erozji brzegu, osuwiskom, czy wzmożonemu niszczeniu budowli hydrotechnicznych. Lokalne samorządy mogą ponadto wdrażać wiele konkretnych zadań wskazanych np. w projektach MPA. Mogą to być działania organizacyjne. Ale też te dotyczące zmian w prawie miejscowym, organizacji przestrzeni publicznej, tworzenia wytycznych postępowania w sytuacjach wystąpienia zagrożeń klimatycznych, usprawnienia funkcjonowania lokalnych służb, bądź systemów ostrzegania przed zagrożeniami. Warto również podejmować działania informacyjno- edukacyjne podnoszące społeczną świadomość klimatyczną i propagujące dobre praktyki adaptacyjne. Pozwalają one uodpornić miasto i jego mieszkańców poprzez odpowiednie programy edukacyjne i zintensyfikowane działania informacyjne. Ważne są oczywiście wszelkie działania techniczne o charakterze inwestycyjnym, obejmujące budowę nowej lub modernizację istniejącej infrastruktury, która przyczynia się do ochrony zagrożonych terenów przed negatywnymi skutkami zmian klimatu.
– Zmiana wielkości wód Bałtyku ma związek z cieplejszym klimatem?
– Pośrednio tak. Na wzrost poziomu morza wpływa wiele różnych czynników, między innymi rozszerzalność cieplna wody, zmiany w dopływie wód z lodowców, zmiany gęstości i zasolenia wody. W dużej mierze odpowiedzialna jest także regionalna cyrkulacja atmosferyczna. Wzrost intensywności spływu mas powietrza z zachodu powoduje wzmożony transport mas wodnych z Oceanu Atlantyckiego przez Cieśniny Duńskie, ku polskiemu wybrzeżu. Skutkuje to podwyższeniem się średniego poziomu morza, jak również wzrostem jego ekstremalnych wartości. W konsekwencji przekroczenie stanów ostrzegawczych i alarmowych wzdłuż polskiego wybrzeża staje się coraz częstsze.
– Jak należy się więc zachować- żyć normalnie, przygotowywać się, czy może już panikować?
– Dostosowywać. W świetle obserwowanych zmian i przewidywanych wyników konieczne jest podjęcie działań adaptacyjnych. Mają one na celu minimalizowanie potencjalne niebezpiecznych dla społeczeństwa i gospodarki skutków. Duża w tym rola samorządów, ale również my możemy na przykład zapoznać ludność z ogólnodostępnymi wynikami projektów np.: MPA KLIMAT i raportami przygotowywanymi przez międzynarodowe agencje takie jak EPA, IPCC, WMO. Korzystając z produktów projektu ISOK możemy sprawdzić czy tereny na których mieszkamy zagrożone są powodzią. Ponadto możemy zapoznać się z lokalnymi planami reagowania na sytuacje kryzysowe, podnosić własną świadomość klimatyczną i propagować dobre praktyki adaptacyjne.
Rozmawiał:
Tomasz Wojciechowski