Dam pracę!

praca1Mimo że stopa bezrobocia w województwie zachodniopomorskim jest relatywnie niewielka (wynosi nieco ponad 9%) przedsiębiorcy poszukują wciąż rąk do pracy. Pracowników jest jednak jak na lekarstwo,choć płaca minimalna wzrosła w tym roku do 2000 złotych brutto. Pomimo tego, że dziś umowa o pracę to podstawa, a zakłady pracy organizują zatrudnionym dowozy i zaplecze socjalne, na rynku pracy panuje zastój.

Poszukują chyba wszyscy: firmy produkcyjne różnych branż, przetwórstwa rybnego, budowlane, usługowe. Wymieniać można długo. Poszukiwani są nie tylko pracownicy do obsługi taśmy produkcyjnej, lecz też specjaliści średniego szczebla. Wiele firm otwiera nowe hale produkcyjne, rozwija się na strefach ekonomicznych.

Wciąż można znaleźć zatrudnienie w firmach tak znanych jak Espersen, Kospel, Tepro, Hean, Bajgiel, Kuncer, Puf, Brok i wielu innych. Chętnych nie ma wcale, lub są nieliczni. A jeśli już chcą pracować, to narzekają – na oferowaną pensję, na warunki pracy. Absolwenci studiów, nie wnosząc nic poza zdobytą wiedzą są zdziwieni że „na rękę” nie proponuje się im 3-4 tysiące złotych. Prawda jest jednak taka, że jak twierdzi prezes Business Centre Club Marek Goliszewski, ludzie po prostu…pracować nie chcą. -Przyczyną tego, że brakuje rąk do pracy jest szara strefa, obejmująca około 20% PKB. Wysokie obciążenia przedsiębiorcy przy zatrudnieniu pracownika, takie jak ZUS i podatki, oznaczają że oferowane pensje są na takim a nie innym poziomie.-twierdzi Marek Goliszewski. Prezes BCC przyznaje też, że problemem jest Program 500 Plus. Wiele osób woli żyć na koszt państwa, niż podejmować pracę. – Program 500 Plus spowodował że nie tylko kobiety, lecz też mężczyźni zaczęli zwalniać się z pracy.Wolą nie pracować i nie zarabiać, niż więcej pracować i zarabiać. Pojawiło się nowe, roszczeniowe pokolenie które musi zrozumieć że odpowiedni poziom życia oznacza ciężką pracę- reasumuje Marek Goliszewski.

Jak ratują się przedsiębiorcy? Na przykład zatrudniając coraz liczniej Ukraińców. Tylko w województwie zachodniopomorskim legalnie pracuje obecnie ok 57 tysięcy obywateli Ukrainy. Nieoficjalnie mówi się, że zatrudnionych jest trzy razy tyle. Dlaczego polskim firmom bardziej opłaca się zatrudniać obywateli Ukrainy niż rodaków? – Pracują tak samo, często za mniejszą stawkę – mówią przedsiębiorcy. Istotnie nie jest rzadkością wschodnio brzmiący dialekt na choćby koszalińskim dworcu, gdyż sporo osób z Ukrainy pracuje w firmach zlokalizowanych w koszalińskim powiecie. Takich miejsc jest w województwie i całym kraju wiele. Lecz zatrudnianie Ukraińców nie jest remedium na rynek pracy pracownika. Z opinii wielu właścicieli firm wynika że obywatele Ukrainy nie przywiązują się do miejsca pracy i gdy pojawi się możliwość zarobienia 100 lub 200 złotych więcej, podejmą zatrudnienie w innej firmie.

Przedsiębiorstwa poszukują więc pracowników wśród więźniów. Pracodawca ma z tego realne korzyści, takie jak zapłata za faktycznie wykonywaną godzinowo pracę, bez konieczności płacenia ZUSu za osadzonego, oraz kwestii urlopowych. Służba Więzienna jest bardzo otwarta na współpracę z przedsiębiorcami, pomaga im poprzez stawianie i udostępnianie hal na terenach zakładów karnych. W halach tych przedsiębiorcy mogą podjąć produkcję i zatrudniać skazanych. Raz na kwartał przedsiębiorca może też otrzymać zwrot kosztów poniesionych na zatrudnienie osadzonego. Pakiet instrumentów wsparcia uzupełniają jeszcze dotacje i pożyczki dla przedsiębiorców oferowane przez SW. Więźniów pracujących odpłatnie na obszarze Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Koszalinie jest już ponad tysiąc. Ich praca to głównie szeroko pojęta produkcja oraz usługi wykończeniowo- budowlane.

Także na stronach powiatowych urzedów pracy znależć można oferty o dofinansowaniu nowych stanowisk pracy, oraz naturalnie szereg ofert zatrudnienia z bardzo wielu branż. Lecz odzew poszukujących pracy jest nikły. Ogłoszenia o pracę w internecie na portalach branżowych, lub OLX są tak na prawdę miałkie, bardzo do siebie podobne. Dostrzec można też pewien trend: specjaliści nie boją się zmieniać pracy na lepszą, poszukując zatrudnienia w innej części kraju. Ludzie przenoszą się z miejsca na miejsce, jeśli znajdą lepszą pracę. Są mobilni i nie boją się zmian.

Problem ze znalezieniem pracownika dostrzega też Piotr Huzar, Prezes Koszalińskiej Izby Przemysłowo- Handlowej. -Obecna sytuacja na rynku pracy nie jest łatwa z punktu widzenia pracodawców. Musimy mieć również na uwadze, że z punktu widzenia dobra firmy, poszukiwany jest pracownik zaangażowany i kompetentny. Od spełnienia tych oczekiwań w dużej mierze uzależnione jest wynagrodzenie jakie jest oferowane pracownikowi. Niezmiennie duże zapotrzebowanie jest na wykwalifikowanych inżynierów, ale też niewykwalifikowanych pracowników produkcyjnych. Zdarza się też, że ludzie nie chcą pracować. Dlaczego? Ot, taka leniwa natura co niektórych. Rozbudowany system socjalny nie motywuje a bezrobotni potrafią wykorzystać pomoc socjalną w 110% tym samym utrzymując się z „nie pracowania”. Dopóki ciężko pracujących będzie karać się podatkami, a nie pracujących wynagradzać zasiłkami to ten problem będzie istniał. -ocenia.

Piotr Huzar przyznaje też, że pracodawcy oferują dobre warunki zatrudnienia a kompetentny, zaangażowany i godny zaufania pracownik może liczyć na godziwe wynagrodzenie. Coraz więcej uwagi przywiązuje się również do szeroko rozumianej kultury organizacyjnej w firmach. Oczywiste jest że wśród pracodawców znajdą się i tacy, którym można wiele zarzucić i nie traktują pracowników jak należy, ale w obecnej sytuacji rynek szybko ich weryfikuje.
Jak rozwiązać problem braku chętnych do pracy? Dobre pytanie, na które rządzący powinni znaleźć jakieś remedium. Obowiązku zatrudnienia nie ma. Natomiast wygodniccy nie pracując pozbawiają się możliwości rozwoju osobistego, zawodowego i finansowego. Kto z nas nie zarabiał na początku życia zawodowego mniej? I w końcu- ile osób z czytających ten tekst, poznało partnera życiowego czy przyjaciela właśnie w pracy?

Tomasz Wojciechowski

Registration disabled