Rozmowa o latach szkolnej edukacji z Piotrem Wosiem, zastępcą burmistrza miasta Karlina.
– Dobrze Pan wspomina swoją edukację, na przykład w szkole podstawowej?
– Bardzo dobrze. Szkoła to chyba najpiękniejszy okres w życiu każdego człowieka. Ja chodziłem do karlińskiej szkoły podstawowej noszącej imię „Bohaterów 6 Pomorskiej Dywizji Piechoty”. W klasie było nas ponad 20 uczniów, a sama szkoła mieściła 1200 uczniów różnych klas i w różnym wieku. Klasy były liczne, a nauka odbywała się na dwie zmiany.
– Były mundurki i siedzenie z koleżanką w ławce?
– Mundurki były, ale obowiązku siedzenia z koleżanką sobie nie przypominam, chociaż na wielu lekcjach ławkę dzieliłem nie tylko z kolegami. Co nie znaczy, że nie mam z tego okresu jakichś wspomnień związanych z pierwszym zauroczeniem płcią piękną. Była taka moja szkolna sympatia, byli też koledzy, taka zgrana paczka chłopaków. Lekcje zostawiało się na koniec dnia, a zaraz po szkole jak była ładna pogoda wskakiwało się na rowery i jeździło po okolicy. Bardzo dużo czasu spędzałem na dworze.
– A jak się Pan uczył?
– Nauczyciele wspominają, że byłem grzecznym i zdolnym uczniem, kilka razy zdobyłem świadectwa z czerwonym paskiem. Generalnie zawsze byłem umysłem ścisłym, technicznym. Z lat edukacji bardzo miło wspominam pana Zenona Decyka, mojego byłego nauczyciela matematyki, który obecnie pracuje w Centrum Kształcenia Nauczycieli. Miał niezwykłą cierpliwość i talent do wyjaśniania zawikłych zadań matematycznych.
– Mając do wyboru szkołę dziś i wtedy, co by Pan wybrał jako uczeń?
– Edukacja kiedyś byłą bardziej przewidywalna, dzień z życia ucznia był też łatwiejszy, było bardziej normalnie, nie mówiąc o szacunku do nauczyciela. Dzisiaj oczywiście jest wiele udogodnień, multimedia, komputer, internet – dużo łatwiej jest znaleźć informacje. Kiedyś musiały wystarczyć biblioteka i prasa. Ale jest też inna młodzież, gadżety i media społecznościowe. Kiedyś nikt nie pomyślałby żeby robić wyścigi o to, kto ma modniejsze ubranie, lepszy telefon. Cieszyliśmy się z tego, co mieliśmy i nawet niewielkie rzeczy sprawiały radość.
Rozmawiał: Tomasz Wojciechowski