„Dreadnought”!

Dreadnought (lub drednot) to określenie generacji pancerników budowanych tuż przed I wojną światową aż do 1922 roku. Nazwa pochodzi od nazwy brytyjskiego pancernika HMS „Dreadnought”(czyli „Nieustraszony”), który wszedł do służby w 1906 r. Był to okręt zbudowany według nowych koncepcji. Na morzu miała liczyć się siła stali i moc dział. Ta idea nie zmieniła się aż do II wojny światowej, gdy krążowniki i okręty liniowe wyparte zostały z pola walki lotniskowce i łodzie podwodne.

Nim to jednak miało nastąpić, to potężne monstra, sunące po morzu z wycelowanymi we wroga działami miały rządzić bitwami morskimi. Nowoczesne okręty cechowała znacznie silniejsza artyleria główna, złożona z większej ilości dział, które miały dalszy zasięg. Drednoty osiągały też zawrotną na owe czasy prędkość wynoszącą nawet 21 węzłów. Dlaczego postawiono na rozwój marynarki wojennej właśnie w tym kierunku? Ponieważ…

…kto włada morzami, ten może rządzić światem

Wiedzieli o tym doskonale Anglicy, którzy jeszcze podczas II wojny światowej pokładali duże nadzieje w okrętach Royal Navy. Co prawda niemiecka Kriegsmarine sprowadziła nieco Brytyjczyków do parteru, zatapiając liniowy okręt HMS „Hood”, to jednak niebawem podobny los spotkał niemiecką dumę, pancernik „Bismarck”.

Na morzu nadal liczył się podstęp, niespodziewany manewr i niekonwencjonalne działanie. Wiedzieli o tym Japończycy realizując atak na Pearl Harbor w 1941r. Wcześniej, brytyjskie samoloty torpedowe skutecznie pokiereszowały włoską flotę w porcie w Tarencie, a wieki temu, w epoce wojen napoleońskich, admirał Horatio Nelson pobił dzięki sprytowi francuską flotę pod Trafalgarem.

Wróćmy jednak do HMS „Dreadnoughta”-posiadał on 10 dział kalibru 305 mm, 24 o kalibrze 75 mm i aż 5 wyrzutni torpedowych. Był przy tym solidnie opancerzony, grubość pancerza burtowego wynosiła od 100 do 275 mm. Brytyjczycy zwodowali swoją dumę dwa lata po tym, jak cesarska flota japońska zakupiła w ich stoczniach 6 wielkich pancerników. Okręty te, miały przynieść zwycięstwo admirałowi Togo w czekającej go bitwie morskiej z flotą carskiej Rosji.

Bitwy i wojny

Wydawać by się mogło, że Japonia i Rosja nie powinny być brane pod uwagę w kategorii wspólnych konfliktów zbrojnych, lecz nie do końca jest to prawdą. Podczas II wojny światowej generalicja japońska zastanawiała się czy zamiast na USA nie uderzyć na ZSRS i stamtąd czerpać potrzebne Japonii surowce. Również III Rzesza była zainteresowana tym, aby po agresji na Rosję w czerwcu 1941r. Japonia uderzyła na Kraj Rad z drugiej strony. Jeszcze wcześniej, w 1905r. dwie wrogie wobec siebie floty- potężna rosyjska flota bałtycka i nowoczesna japońska, starły się w cieśninie Cuszimskiej, na zachód od wybrzeży Japonii.

Starcie to wygrali Japończycy, którzy-choć ich okrętów było mniej, dysponowali przewagą ognia (prowadzili ostrzał z tak daleka, że „najpierw było widać eksplozję, a po pewnym czasie- słychać wystrzał”). Dowodzący flotą admirał Heihachiro Togo odebrał stosowne wykształcenie w Wielkiej Brytanii, a nowatorski manewr pozwolił mu na wykonanie zwrotu swojej formacji tuż przed nosem idących w szyku Rosjan. Następnie zrobił „pętlę” i znalazł się swoimi siłami po lewej burcie zaskoczonej carskiej floty.

Ale dlaczego Rosjanie i Japończycy spotkali się w ogóle na morzu w ogniu dział? O co toczyła się ich wojna? Gdy Japonia, począwszy od końca XIXw. stawała się już coraz bardziej nowoczesnym i dążącym do ekspansji krajem, udało jej się pobić wielką flotę Chińczyków, co otworzyło drogę do zajęcia Tajwanu i zdobycia wpływów w Korei. Z wojny japońsko- chińskiej swoje korzyści wyciągnęła też carska Rosja, która znaczną część Mandżurii. Doszło do konfliktów, w wyniku których ostatecznie w lutym 1904 r. Japonia i Rosja zerwały stosunki dyplomatyczne.

Admirał Togo, który dowodził japońską flotą, posiadał 6 nowoczesnych pancerników, 24 różnej wielkości krążowniki, 20 kontrtorpedowców, 58 torpedowców. Część tej eskadry udała się do bazy floty rosyjskiej w mandżurskim Port Artur i z zaskoczenia zaatakowała ją. Wystrzelone torpedy zrobiły swoje, reszty dopełniła blokada portu. Gdy Rosjanie w sile 6 pancerników, 4 krążowników i mniejszych jednostek próbowali przebić się do Władywostoku, Togo zmusił ich po walce do zawrócenia. Ponieważ wojna w Mandżurii przeciągała się i oba państwa nie mogły rozbić sił lądowych nieprzyjaciela, impas miała przełamać wojna na morzu.

Ale Togo nie miał łatwego zadania. Pomimo klęski pod Port Artur, Rosja pozostawała morską potęgą, zaś kierujący nią admirał Zinowij Piotrowicz Rożestwieński ze swoją flotą bałtycką postanowił dopłynąć do Port Artur i dopaść Japończyków. Podzielił swoje siły na 2 eskadry i wyruszył w podróż mierzącą- bagatela- 33 tys kilometrów. Płynął przez Morze Bałtyckie, Północne, kanał La Manche, wokół Afryki i Madagaskaru, przez Ocean Indyjski, aż dotarł na Pacyfik. Prowadził siły składające się z 8 pancerników, 3 pancerników obrony wybrzeża, 2 krążowników, 7 lekkich krążowników, 9 torpedowców i pewnej liczby mniejszych okrętów. Japończycy dysponowali siłami skromniejszymi, lecz ich pancerniki były bardziej nowoczesne. Posiadali ich 4, do tego dochodziło 28 krążowników, 64 torpedowce. Flota japońska dysponowała lepiej celującymi i szybciej oddającymi strzałami artylerzystami, okręty były szybsze od rosyjskich i pociski miały czterokrotnie większą siłę rażenia dzięki zastosowaniu nowości- materiału wybuchowego o nazwie melinit.

Flota admirała Rożestwieńskiego wpłynęła do Cieśniny Cuszimskiej, znajdującej się na krańcu Półwyspu Koreańskiego nocą, 26 maja 1905r. Co prawda niedaleko (o czym nie wiedział admirał) stacjonowała flota Togo, ale udało się rosyjskiej armadzie niepostrzeżenie uniknąć japońskich patroli. Niestety, na jednym z krążowników dostrzeżono wroga i w eter poszedł sygnał: „Widoczny dym nieprzyjaciela”. Admirał Togo wyruszył z całą swoją flotą, dowodząc z pancernika „Mikasa”. Japończycy płynęli z północy, podczas gdy Rosjanie nadciągali z południa, płynąć w dwóch kolumnach, które prowadziły pancerniki. Spotkanie wrogich sił nastąpiło 27 maja przed godziną 14.00.

Togo skierował okręty na wprost wroga, ale oznaczało to, że Japończycy mogli wejść między dwie wrogie kolumny, co skutkowałoby obustronnym ostrzałem burtowym. Za to kurs równoległy, mógł spowodować że carska flota najzwyczajniej minie admirała Togo. Aby temu zapobiec, Togo rozkazał przecięcie kursu rosyjskich pancerników. Manewr ten zwany był „skreśleniem T”, przy czym Rosjanie stanowili trzon tej „litery”. Co prawda carskie okręty mogły oddać salwy do burt przepływających okrętów- ale to Japończycy mogli oddać salwy burtowe. Poza tym, Rosjanie mogli strzelać tylko z przednich wież działowych. I tak też uczynili- otworzyli ogień z odległości 3,5 mili morskich. Ale celność lub jakość amunicji Rosjan pozostawiała wiele do życzenia. Nagle, Japończycy uformowali ponownie szyk, ale tym razem byli na kursie równoległym do carskiej flotylli.Komandor Semenow, dowódca jednego z pancerników zapisał: „Przeciwnik zakończył zwrot. Dwanaście okrętów w niewielkich odstępach i doskonałym porządku płynęło równolegle do nas”. Parę minut później, od strony japońskich okrętów ryknęła kanonada dział. Odległość była znaczna, a jednak mimo to ogień z nowoczesnych dział okazał się zabójczy. Pociski raniły marynarzy i rozrywały kadłuby wrogich okrętów. Pierwszy zatonął pancernik „Oslablja”.

Japończycy skryli się w nadciągającej mgle. Jakieś 40 minut później Rosjanie stracili kolejne okręty, w tym flagowy pancernik „Suworow”. Potem przyszła pora na „Borodino” i okręt „Aleksander III”. Po zachodzie słońca do natarcia ruszyły japońskie torpedowce, w wyniku czego zatonął pancernik „Nawarin” i uszkodzono poważnie trzy kolejne jednostki.

Armada admirała Rożestwieńskiego przestała istnieć, sam dowódca podczas bitwy musiał ewakuować się na jeden z torpedowców. Japończycy wzięli rannego admirała do niewoli i po podpisaniu pokoju zwrócili mu wolność. Zginęło 4830 marynarzy, do niewoli trafiło ponad 5000 z nich. Straty eskadry Togo były minimalne- dwa torpedowce i 116 zabitych.

Japonia tryumfowała. Pokój z Rosją zawarty w Portsmouth pozwalał jej na zajęcie Mandżurii i Korei. Sukces militarny uczynił z Japonii azjatyckie mocarstwo z coraz większym apetytem terytorialnym. Zaś Togo został później szefem Sztabu Generalnego Japońskiej Cesarskiej Marynarki Wojennej, został także członkiem Najwyższej Rady Wojennej. W 1913 otrzymał tytuł admirała floty.

Tomasz Wojciechowski

Na podstawie książki „W tył zwrot i w nogi! Najsłynniejsze fortele wojskowe”. Autor: Joseph Cummins.

Foto: wikipedia.pl

Registration disabled