Dzień Dziecka, czyli kilka refleksji i wspomnień

O tym, czy warto obchodzić Dzień Dziecka, czy warto to dziecko w wieku dorosłym również w sobie zachować i o byciu rodzicem rozmawiamy z urologiem, dr Marcinem Chęcińskim.

Czy kiedyś łatwiej było być dzieckiem, niż obecnie, gdy dzieci dojrzewają szybko, często przytłacza je współczesny świat?

-Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie- z jednej strony dzieci mają dzisiaj na pewno lepsze warunki do dorastania, większość rodziców jest w stanie zapewnić swoim pociechom wyższy poziom życia niż kiedyś. Z drugiej strony obserwuję pewien rodzaj presji na najmłodsze już dzieci. Część rodziców, pewnie w dobrej wierze, posyła je na różnego rodzaju zajęcia dodatkowe-sportowe, artystyczne, organizuje czas nie pozostawiając go zbyt wiele na beztroskie bycie dzieckiem, zabawę na podwórku z rówieśnikami. Jest też kwestia samych rodziców, którzy poświęcają dużo więcej czasu niż za mojego dzieciństwa na pracę zawodową, prowadzenie biznesów, a co za tym idzie mają mniej czasu na poświęcenie go swoim pociechom.

-A jakie są Pana wspomnienia z dzieciństwa, ulubione miejsca, zabawy?

– Ogólnie wspominam te czasy miło pomimo szarej socjalistycznej rzeczywistości, braku super zabawek, atrakcji w licznych parkach rozrywki czy elektronicznych gadżetów- czyli tego wszystkiego co mają dzieci dzisiaj. Ja pamiętam wakacje na wsi spędzane u mojego wujka czy wyjazd do Czechosłowacji z rodzicami, ale przede wszystkim zabawy na podwórku, gdzie ograniczeniem była jedynie nasza wyobraźnia i nie potrzeba nam było wymyślnych zabawek.

-Czy z bycia dzieckiem się wyrasta? Ponoć mężczyźni to wieczne dzieci.

-Coś w tym jest … Pamiętam jak kupowałem zabawki dla syna- część z nich to było realizowanie niespełnionych marzeń z dzieciństwa, zabawa nimi była przednia. Teraz część z dorosłych już moich kolegów też kupuje sobie drogie zabawki- motory, sportowe samochody, sprzęt multiwizualny. I cieszy się z nich jak dzieci.

-Kim Pan chciał być będąc dzieckiem?

-Ja do czasu liceum raczej nie miałem sprecyzowanego poglądu co do przyszłości zawodowej. Pod koniec szkoły podstawowej powoli zaczęła się tlić jakaś koncepcja. Z racji na uprawianą koszykówkę myślałem o pozostaniu w sporcie i pójście na studia na AWF. Drugą opcją były studia medyczne- to z racji dziedzicznego obciążenia, mój tata jest lekarzem. I ta druga opcja pod koniec liceum przeważyła.

-Czy bycie ojcem, posiadanie rodziny, trudno jest połączyć z zawodem lekarza?

-Pierwsze lata zawodowe były trudne z racji na ilość godzin spędzanych na dyżurach. Miesięcznie było to do 300 godzin, czyli praca na dwa etaty. No ale taka jest specyfika tego zawodu, zwłaszcza gdy dopiero zdobywa się specjalizację. Trochę to powodowało, że dzieciństwo mojego syna gdzieś lekko umknęło nie wiedzieć kiedy.

-Co jest najważniejsze w wychowaniu dziecka, wpajanie jakich wartości?

-Myślę, że najważniejsze jest wpajanie bycia uczciwym i dobrym dla innych ludzi oraz nauczenie samodzielności i pracowitości. Aby móc osiągać w życiu to o czym się marzy, bo bez ciężkiej pracy zarówno w szkole jak i potem w dorosłym życiu, trudno jest się realizować. I żyć dobrym i spokojnym życiem.

Rozmawiał: Tomasz Wojciechowski

Registration disabled