
Maria Pelc jest zafascynowana fotografią, robi niezwykłe zdjęcia. Opowiada nam o tym w rozmowie.
– Co lubi Pani najbardziej fotografować?
– Prawda jest taka, że fascynuje mnie wiele rzeczy. Kocham fotografować zarówno przyrodę, zwierzęta, architekturę jak i ludzi. Uwielbiam fotografować dzieci … są takie słodkie. Nie potrafię przejść obojętnie obok detali, których niektórzy nie zauważają… W zdjęciach podoba mi się tajemniczość, emocje. Czasami eksperymentuję z fotografią, ze światłem.
– Czy fotograf to artysta?
– Powiem tak…według mnie każdy fotograf w jakimś stopniu jest artystą, który maluje obraz światłem. Fotografię postrzegam jako sposób na wyrażenie siebie. Każdy widzi świat inaczej. Poza tym, jedni bardziej, drudzy mniej wykorzystują do tego elementy grafiki ingerując w swoje zdjęcia. Według mnie artysta to osoba, która tworzy swoje obrazy w oparciu o własną koncepcję. Myślę tu przede wszystkim o zdjęciach, które na odbiorcy wywierają emocje. Dobra fotografia zwraca uwagę i na długo zostaje w umyśle odbiorcy. Artysta-fotograf w swojej fotografii potrafi zatrzymać duszę danego człowieka, duszę miejsca, na którą reaguje odbiorca.
– „Wiatraki nad Koszalinem” – to Pani zdjęcie, które zdobyło nagrodę w konkursie fotograficznym „Zakochaj się w Koszalinie”. Dlaczego akurat wiatraki ?
– „Wiatraki nad Koszalinem” to zdjęcie, które chciałam pokazać w konkursie fotograficznym „Zakochaj się w Koszalinie”zorganizowanym przez Klub Bałtyk KSM „Na Skarpie” oraz Miejską Energetykę Cieplną. Nie ukrywam, że bardzo cieszy mnie to, iż moje zdjęcie zdobyło nagrodę, zostało zauważone spośród 102 nadesłanych prac. Jest to dla mnie ogromne wyróżnienie. Skąd taki pomysł….to widok, który mam z okna…który przy odpowiednim oświetleniu wiatraków robi kolosalne wrażenie. Czułam, że muszę się tym niesamowitym widokiem podzielić i po prostu któregoś dnia zrobiłam zdjęcie. Był piękny dzień, odpowiednie światło i niesamowite chmury…całość wyglądała idealnie.
– Ale Pani życie to chyba nie tylko fotografia?
– Jestem żoną, mamą … do naszej trójki w 2017 roku dołączył pies – Jeżyk. W 2001 roku ukończyłam studia ekonomiczne oraz podyplomowe pedagogiczne w Politechnice Koszalińskiej. W 2005 roku ukończyłam z wyróżnieniem także studium podyplomowe na Wydziale Ekonomii w Uniwersytecie Gdańskim. W międzyczasie zdałam egzaminy z języka angielskiego FCE oraz BEC Vantage oraz skończyłam różne, liczne krajowe i zagraniczne szkolenia/kursy. Od ponad 18 lat pracuję w Politechnice Koszalińskiej. Uwielbiam plenery z aparatem, spacery, dobrą muzykę, serniki wszelkiej maści, ciepłą szarlotkę z lodami śmietankowymi i dobrą kawę. Jak widać niby daleko mi do fotografii. Nie ma jednak nic bardziej mylnego.
– To znaczy?
– Tak naprawdę to od zawsze ciągnęło mnie do niej. Fascynowała mnie od kiedy pamiętam. Jednak moja prawdziwa przygoda z fotografią rozpoczęła się dopiero w 2016 roku, kiedy to zdecydowałam się pójść do szkoły. To był przełomowy moment dla mnie…zakochałam się w fotografii. W 2018 roku zdałam egzamin potwierdzający kwalifikację w zawodzie w zakresie kwalifikacji rejestracja i obróbka obrazu A.20. W 2019 roku ukończyłam kwalifikacyjny kurs zawodowy „Realizacja procesów multimedialnych”. Jedno mogę powiedzieć: od tej miłości do fotografowania zdecydowanie nie ma odwrotu! Nie powiem, że już wszystko umiem i potrafię bo tak naprawdę to człowiek uczy się całe życie. Cały czas szukam jeszcze swojego miejsca w fotografii. Nadal sporo o niej czytam, oglądam zdjęcia innych osób i wszystko analizuję. Staram się nie stać w miejscu tylko rozwijać swoją pasję. Obecnie jestem członkiem Koszalińskiego Towarzystwa Fotograficznego Bałtyk oraz jednym z administratorów Foto Grupa Północ na portalu facebook.
– Fotografia to dla mnie…?
– …sposób na poznawanie świata, ludzi, to pasja, przyjemność, to coś co kocham robić. Fotografia to dla mnie możliwość zamrożenia chwili. Chwytanie tych chwil, niepowtarzalnych momentów i ulotnych sytuacji to coś co pozwala mi uwiecznić świat przez pryzmat migawki. Daje mi to niesamowitą satysfakcję. Często z przyjaciółmi wyjeżdżamy w plener szukając tego „wymarzonego kadru”. Myślę, że jeszcze go nie znalazłam. Ale to dobrze! Moim zdaniem najtrudniejsze w fotografowaniu jest uchwycenie idealnej chwili w idealnym miejscu. Wbrew pozorom nie jest to takie proste i często wymaga od fotografa dużo wysiłku, cierpliwości i zacięcia. Nigdy bowiem nie wiadomo, kiedy ani gdzie to nastąpi.
Rozmawiał: Tomasz wojciechowski
Foto profilowe: Justyn Halicki