Rozmowa z Małgorzatą Pietras, fotografem
– Małgosiu jak to się stało, że zaczęłaś robić zdjęcia?
– To dość osobisty temat. Może odpowiem Ci tak: zdjęcia zaczęłam robić dwa lata temu w bardzo trudnym dla mnie momencie. Wiązało się to z chorobą najbliższych, wielogodzinnym kursowaniem pomiędzy dwoma szpitalami… Są rzeczy na które nie mamy wpływu i spadają na nas w najmniej oczekiwanym momencie. Zwalają nas z nóg. I wtedy właśnie zaczęłam robić zdjęcia. To była dla mnie odskocznia, która stała się wielką życiową pasją.
– Rozumiem że cały czas dokształcasz się i rozwijasz warsztat fotografa?
– W Centrum Kultury w Mielnie powstała sekcja fotograficzna. Raz w miesiącu mamy profesjonalne warsztaty prowadzone przez Marcina Torbińskiego. Oprócz tego CK zaprasza znakomitych fotografów- pasjonatów, którzy dzielą się z nami swoją wiedzą. Jednym z nich był Marek Jóżków laureat wielu konkursów fotograficznych krajowych i zagranicznych.
Cieszę się, że mogłam go poznać osobiście. To bardzo skromny człowiek, a jego zdjęcia są niesamowite. Od maja tego roku zaczęłam też uczestniczyć w spotkaniach Koszalińskiego Towarzystwa Fotograficznego „Bałtyk” Mogę poszerzać tam swoją wiedzę i uczyć się od innych, podziwiać ich znakomite prace.
– Co lubisz fotografować najbardziej? Wiem, że pasjonuje Cię fotografia uliczna, street art?
– Moja inspiracja to zdjęcia Vivian Maier, te zdjęcia uliczne niesamowite, pełne emocji. Najbardziej pasjonuje mnie fotografia uliczna i socjologiczna, ostatnio reportażowa. Zdjęcie dla mnie to nie tylko zapisany obraz, jest czymś znacznie więcej. Staram się aby moje zdjęcia wywoływały u ludzi emocje i zmuszały czasem do myślenia. Najtrudniejsze jest fotografowanie ludzi. Uchwycenie ich w taki sposób, żeby zdjęcia nie przedstawiały tylko wizerunku, a opowiadały nam o charakterze, nastroju i uczuciach, przedstawiały jakąś historię. To jest dla mnie zawsze wyzwanie. Fotografując, tworzę własny świat i dzielę się tym z innymi. A gdy idę z aparatem na spacer dostrzegam wiele więcej niż normalnie.
– A gdy spacerujesz na przykład po Mielnie, co dostrzegasz?
– Mielno to jedno z najpiękniejszych miejsc jakie widziałam. Niesamowite położenie, dostępność do morza i jeziora to idealne warunki dla uprawiania sportów wodnych. Lubię aktywnie spędzać czas często jeżdżę na rowerze. Pochodzę z Małopolski, może dlatego potrafię docenić walory tej miejscowości. Mielno bardzo się zmieniło na przestrzeni lat. Przyjeżdżałam tutaj jako dziecko z rodzicami na wczasy to była nasza ulubiona miejscówka nad morzem. Często publikuję zdjęcia z Mielna na polskich i międzynarodowych grupach fotograficznych. Chciałabym swoimi zdjęciami pokazać magię tej miejscowości, ciche i spokojne miejsca nawet podczas sezonu. Bo tutaj mamy wszystko: dzielnice rozrywkowe i spokojne gdzie można wypocząć na łonie natury w ciszy i spokoju. Tylko trzeba wiedzieć w którą stronę iść i jaką ścieżką. Każdy może tu znaleźć coś dla siebie są duże i tłoczne imprezy ale też małe kameralne wieczorki z muzyką jazzową. Mielno to miasto kontrastów. Trzeba poznać tą miejscowość, odkrywać ją. Ja to robię od dwudziestu lat.
– Co takiego jest w fotografii, że pasjonuje ona tyle osób? Co kryje się w magii robienia zdjęć?
– Ciężkie pytanie… Fotografia – to przynajmniej dla mnie- metoda poznawania świata, sposób spędzania czasu. Żyjemy w ciągłym biegu. Robiąc zdjęcia, musimy się zatrzymać i pochylić się nad daną chwilą, która jest ulotna i niepowtarzalna. Czasami „uciekają” mi świetne kadry wtedy mam jakiś niedosyt, bo żaden moment już się nie powtórzy Niestety… celny strzał to jest sztuka, której cały czas się uczę.
Rozmawiał: Tomasz Wojciechowski
Foto: Marek Józków