Francuski szpieg nad Bałtykiem

andrerbineauNakaz wzmożonej czujności wobec obcokrajowców, a zwłaszcza zachodnich dyplomatów, zaczął być wprowadzany w Polsce już w 1947 roku. Funkcjonariusze Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego mieli systematycznie likwidować powstające na terenie Polski ośrodki działalności obcych wywiadów poszczególnych państw, głównie Anglii, Francji i USA oraz skutecznie paraliżować ich działalność. Pod lupę kontrwywiadu wzięto konsulaty, misje repatriacyjno – ekshumacyjne, charytatywne, kulturalne. Jak się okazało, nie były to obawy bezpodstawne. Już dwa lata po wojnie rozpoczął działalność na terenie Pomorza Zachodniego francuski szpieg-dyplomata, Andre Robineau. Do listopada 1949 roku, gdy go zatrzymano, zdołał stworzyć sprawnie działającą siatkę szpiegowską sięgającą od Szczecina, poprzez Koszalin, Słupsk i Szczecinek.

Według funkcjonariuszy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego terenem działalności francuskiej sieci szpiegowskiej w Polsce był jej cały obszar. Centrala szpiegowska mieściła się w Ambasadzie Francuskiej w Warszawie a ekspozytury regionalne we wszystkich konsulatach francuskich w kraju. Szpiedzy mieli zagnieździć się także w Instytucie Francuskim w Szczecinie, otwartym oficjalnie w 1948 roku. Zgodnie z ustaleniami Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Szczecinie wywiad francuski w drugiej połowie 1947 roku zorganizował na terenie byłego województwa szczecińskiego siatkę szpiegowską. Jej organizacją zajął się Rene Bardet, pełniący funkcję wicekonsula w Szczecinie. W lipcu 1948 roku przekazał on kierowanie tą siatką właśnie Andre Robineau, który był pracownikiem konsulatu francuskiego w Szczecinie. Działalność jej członków polegać miała na zdobywaniu informacji wojskowych, ekonomicznych i politycznych.
Z dziedziny wojskowości wiadomości te dotyczyć miały dyslokacji jednostek wojskowych i ich liczebności, wyszkolenia, uzbrojenia, rozmieszczenia obiektów wojskowych oraz sporządzania ich planów. Informacje z dziedziny ekonomii odnosiły się do rozmieszczenia obiektów gospodarczych i przemysłowych, kolejowych, ilości i rodzaju transportów przechodzących przez poszczególne stacje kolejowe, portów. Ostatnią kategorię działalności szpiegowskiej stanowić miały wiadomości i dane natury politycznej dotyczącej rozwoju i życia partii politycznych , nastrojów ludności, działalności urzędów, instytucji społecznych. Gromadzone wiadomości były następnie przekazywane przez kierownika ekspozytury wywiadowczej do centrali w Warszawie, w formie specjalnych raportów.

Robineau nadawał się idealnie na szpiega. Jego matka była Polką, on sam był młodym energicznym, wykształconym człowiekiem, podczas II wojny światowej walczył po stronie Wolnych Francuzów. Co ciekawe, podkreślał oficjalnie że ceni polską myśl komunistyczną dla rozwoju kraju.
W województwie koszalińskim „siatka Robineau” liczyła czterech rezydentów, którzy osobiście obsługiwali poszczególnych agentów. Było to niebezpieczne, gdyż niemal z chwilą powstania na terenie Szczecina konsulatu francuskiego (13 maja 1946 roku) aparat bezpieczeństwa przystąpił do rozpracowania tej placówki i zatrudnianych w niej osób. Informatorami służby bezpieczeństwa byli w róznych okresach czasu m.in. szofer, sekretarka i sprzątaczka.

Andre Robineau zatrzymany został 18 listopada 1949 roku. O godzinie 6.15 rano dwaj funkcjonariusze Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego (MBP) udali się samochodem na warszawskie lotnisko w celu zatrzymania Andre Robineau, który miał tego dnia odlecieć o godzinie 8.30 do Paryża. Został w porozumieniu z dowódcą Wojsk Ochrony Pogranicza z terenu lotniska uzgodniony sposób „zdjęcia” Andre Robineau. Otóż po ukończeniu listy pasażerów lecących do Paryża wszyscy zostaną poddani – tak jak normalnie – kontroli paszportów i bagażu a następnie powierzchownej rewizji osobistej. Rewizja ta miała na celu upewnienie się czy Andre Robineau nie posiada broni, co jednocześnie byłoby pretekstem do poproszenia go do pokoju dowódcy WOPu, gdzie przebywali funkcjonariusze MBP. Ich samochód służbowy ustawiony był na terenie lotniska przy drzwiach wyjściowych z pokoju dowódcy WOPu i nie był widoczny dla pasażerów. W czasie kiedy Andre Robineau poddawany był kontroli paszportowej i rewizji osobistej jego ojciec siedział w aucie i czekał na jego odlot. W trakcie kontroli paszportowej Andre Robineau został poproszony przez dowódcę WOP – u do osobnego pokoju, celem wyjaśnienia pewnych niedokładności paszportowych. W tym pokoju Andre Robineau czekał najpierw na odlot samolotu do Paryża a następnie na odjazd ojca. Dopiero po jego odjeździe Andre Robineau wraz z bagażami został zawieziony samochodem do siedziby MBP w Warszawie.

Tego samego dnia Andre Robineau został przesłuchany w charakterze podejrzanego. Wyjaśnił, iż nie zajmował się w Polsce działalnością wywiadowczą oraz podał, że nie zna żadnych dyplomatów czy obywateli francuskich, którzy zajmowaliby się szpiegowaniem. Zaprzeczył również, aby miał na swoim kontakcie agenturę, którą wykorzystywał do pracy wywiadowczej. Jego praca w konsulacie polegała na załatwianiu spraw wizowych. Czasami zajmował się tłumaczeniem listów przychodzących do konsulatu w języku polskim. Oprócz tego żadnej innej funkcji w tej placówce nie pełnił. Dwa dni później powiedział jednak między innymi, że instrukcje dotyczące jego pracy wywiadowczej dostarczane były mu ustnie lub pisemnie przez Bardeta.Podał również nazwiska osób obywateli polskich z nim współpracujących. Byli to Pielacki i Żukowski. Ten pierwszy otrzymać miał nadajnik i klucz do szyfrów, drugi zaś tylko przekazywał informacje uzyskane od innych osób Druetowi. W sprawie „siatki Robineau” zostało zatrzymanych ponad sto osób, zaś procesy karne miało 55 osób.

Po raz pierwszy większą ilość nazwisk agentów i informatorów swojej siatki szpiegowskiej Andre Robineau podał w trakcie przesłuchania 14 stycznia 1950 roku. Byli to agenci: Abdulan Challabi – pseudonim ”Marchande de Tapis” (sprzedawca dywanów), Zbigniew Borkowski – pseudonim ”Geometre” (kreślarz), Maria Płodowska- pseudonim „Bavarde” ( gadatliwa), Gaston Druet- pseudonim „Radio”, Bronisław Klimczak- pseudnim „Vinaigre” (ocet), Żukowski – pseudonim:”Cheminot” oraz kolejarz ze Słupska – pseudonim:” Telegraphiste” (telegrafista). To oni stanowić mieli trzon tzw. siatki szpiegowskiej Robineau. Francuz był dla kontrwywiadu polskiego na tyle cenny, że chciano z niego uczynić podwójnego agenta, co jednak nie doszło do skutku.

robineausad

Czy afera szpiegowska Robineau była prowokacją służb bezpieczeństwa, a może efektem szerzącej się szpiegomanii? Czy siatka wywiadowcza Andre Robineau faktycznie była tak groźna? Wydaje się, że działała sprawnie. Ilość zatrzymanych współpracowników, rodzaj pozyskanych informacji, wskazuje na to że Francuz doskonale wywiązywał się ze swoich zadań. Do 30 listopada 1949 roku w sprawie Andre Robineau tymczasowo aresztowano 84 osoby. Wynika to z raportu, który został sporządzony tego dnia i wysłany do Dyrektora Departamentu Śledczego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego w Warszawie. W tym liczącym 27 stron dokumencie podano, iż przy sprawie Robineau pracowało wówczas 10 oficerów śledczych WUBP, 12 oficerów śledczych PUBP woj. szczecińskiego, oraz 9 oficerów śledczych z innych województw.

Z głównymi podejrzanymi, jako obcokrajowcami, obchodzono się stosunkowo dobrze. Jednak w wypadku polskich członków siatki podczas śledztw normą były szykany, przemoc psychiczna i fizyczna. Pierwsza, pokazowa rozprawa przeciwko Andre Robineau i innym odbyła się 6 lutego 1950 roku. Na pytanie sądu, czy oskarżeni przyznają się do popełnienia zarzucanych im czynów, wszyscy odpowiedzieli twierdząco. Andre Robineau podał, że ma poczucie winy wobec państwa polskiego, ale działał na rzecz swojej ojczyzny – Francji. Później zaś oświadczył, że w ten sposób pełnił swoje obowiązki żołnierskie. Następnie oskarżeni zaczęli składać wyjaśnienia. Znów Andre Robineau wykazał się niesamowitą pamięcią. Podał komu i ile płacił za informacje szpiegowskie, przytaczał informacje dotyczące np. gazowni, elektrowni, pomp filtrowych, rodzaju dróg, budynków partyjnych, rodzaju gleb.
Wojskowy Sąd Rejonowy w Szczecinie mocą wyroku z dnia 14 lutego 1950 roku uznał oskarżonych za winnych popełnienia zarzucanych im czynów i wymierzył Andre Robineau – karę 12 lat więzienia a Gastonowi Druetowi karę 10 lat więzienia. Pozostałe osoby otrzymały wyroki więzienia (w różnych wymiarach kary) z wyjątkiem Bronisława Klimczaka – tu orzeczono karę śmierci. Czemu akurat tak wysoki- w porównaniu do innych- wyrok? Przyczyną jest tu nie tylko udział Klimczaka w siatce Robineau, lecz jego przeszłość, niewygodna dla komunistycznej Polski (był oficerem przedwojennego wywiadu). W stosunku do Bronisława Klimczaka Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej nie skorzystał z prawa łaski i 12 grudnia 1950 roku o godzinie 18.15 w Kielcach wyrok został wykonany.
Więcej szczęścia mieli pozostali skazani. Andre Robineau i Gastona Drueta zwolniono z więzienia na mocy decyzji Rady Państwa z dnia 21 grudnia 1953 roku o skorzystaniu z prawa łaski z zastrzeżeniem, że mają być wysiedleni z obszaru PRL. Pozostałym trzem skazanym darowano na podstawie amnestii część orzeczonych kar i w 1956 roku opuścili więzienia.

Działalność siatki Andre Robineau na Pomorzu jest swojego rodzaju ciekawostką. Oskarżeni nie ponieśli w większości kary śmierci, tak jak to miało miejsce w procesach „Żołnierzy Wyklętych”. Nie można przypuszczać też, że obywatelom naszego kraju- faktycznym informatorom i członkom siatki chodziło tylko o dodatkowe wynagrodzenie za przekazywane informacje. Był to okres, gdy na włosku wisiała sytuacja międzynarodowa i mówiło się głośno o III wojnie światowej. Nie wszyscy obywatele pałali miłością do Polski ludowej.

Tomasz Wojciechowski

Registration disabled