Halloween z roku na rok coraz bardziej wkracza w kulturę masową naszego kraju. W sklepach, hipermarketach pełno jest wszelkiej maści gadżetów i zabawek związanych z tym zjawiskiem. Ale poza tym, że Halloween to sposób na większe zyski sieci handlowych, nie jest tylko popularnym pukaniem do drzwi przebranych dzieci, czy imprezą. Opowiada o tym Alfred Palla, doktor teologii i autor książek z zakresu historii Biblii i starożytności, oraz rozwoju duchowego.
– Skąd wzięło się Halloween?To jedynie zbiór zabaw,folklor, czy kryje się za tym jakaś głębsza tajemnica?
– W starożytności niemal wszystkie kultury obchodziły Święto Zmarłych na początku listopada. Starożytni Egipcjanie, Fenicjanie, Asyryjczycy, Żydzi, Persowie, a także mieszkańcy dawnych Indii, Europy, Meksyku i Peru obchodzili na początku listopada Dzień Śmierci połączony z Nowym Rokiem. Frederick Filby, badacz dawnych tradycji, napisał że stary świat zginął w listopadzie, a w rok potem w tym samym miesiącu zaczęła się nowa era.
Oba te wydarzenia zakorzeniły się w pamięci ludzkości. Odtąd listopad kojarzy się ludziom na całym świecie z Dniem Zmarłych. Wydaje się, że Święto Zmarłych jest pamiątką rozpoczęcia potopu. Z czasem historia potopu uległa zapomnieniu, ale dzień pamięci po wszystkich zmarłych był nadal obchodzony, z tym, że w krajach anglosaskich poprzedzało go okultystyczne święto Halloween (All Hallows Eve), czyli wigilia Wszystkich Świętych (ang. All saints day). Dawni Celtowie w Wielkiej Brytanii czcili w tym dniu Samhaina, demonicznego „pana śmierci”. Wierzyli, że tego dnia dusze zmarłych wracają do świata żywych. Pismo Święte nie potwierdza tego zabobonu. Przeciwnie, Biblia ostrzega, że demony potrafią przybrać postać zmarłych, zwodząc w ten sposób ludzi.
– To domysł, czy zna Pan konkretne zdarzenie z tym związane?
– Gdy mieszkałem w USA, znajoma mojego kolegi miała syna na wojnie w Wietnamie. Pewnego dnia otrzymała zawiadomienie z Pentagonu, że zaginął w akcji i prawdopodobnie nie żyje. W jakiś czas potem odwiedziła ją sąsiadka uczęszczająca regularnie na seanse spirytystyczne, mówiąc: „Twój syn pojawia się w czasie naszych seansów. Prosi, żebyś przyszła zobaczyć się z nim„. Pomimo nalegań, kobieta bała się to zrobić. Kilka tygodni później ta sama sąsiadka znów przyszła, mówiąc, że syn pojawia się regularnie z tą samą prośbą. W końcu ciekawość przemogła i poszła. Podczas seansu pojawiła się istota wyglądem i głosem przypominająca jej syna. Zapytała ducha o szczegóły, których nikt nie znał poza nią i synem, aby się upewnić, czy to jej syn. Przekonana, że to duch jej syna, stała się regularną uczestniczką tych spirytystycznych spotkań. Minęło wiele miesięcy. Pewnego dnia ktoś zapukał do jej drzwi. Gdy je otworzyła, zobaczyła syna! Myślała że to duch, a okazało się, że jej syn odnalazł się i wrócił z innymi żołnierzami do kraju…
– Więc powinniśmy zdawać sobie sprawę z tego, że demony i rzeczy niematerialne faktycznie istnieją?
– Demony ukazywały się ludziom w starożytności, przybierając postać bogów lub zmarłych i czynią to do dzisiaj. W czasie Święta Zmarłych demony domagały się od ludzi ofiar, zwykle w postaci jedzenia i napoju alkoholowego. Ofiary te były formą oddawania im czci. Jeśli ludzie ich nie składali, demony czyniły im szkodę. Z tego wzięło się powiedzenie „Trick or Treat”. Z tymi słowami dzieci w USA, które pukają w Halloween do drzwi sąsiadów, jakby ostrzegając, że albo dostaną poczęstunek w postaci słodyczy, albo zrobią złego psikusa.
– Czyli twierdzi Pan zdecydowanie, że za Halloween stoją okultystyczne symbole i praktyki?
– Halloween przywędrowało do Ameryki za pośrednictwem irlandzkich imigrantów w XIX wieku. Jego okultystyczny charakter wynika z celtyckich korzeni tego święta. Wśród Celtów był to dzień składania duchom ofiar i kontaktowania się z demonami. Do dziś jest ono jednym z najważniejszych świąt w kalendarzu czarownic i satanistów. Czarownice czczą naturę, kontaktując się ze złymi duchami zapośrednictwem talizmanów, zaklęć i narkotyków. Dlatego stosują w rytuałach symbole podkreślające kult natury i szatana. Na przykład miotła czarownicy symbolizuje męski organ seksualny. Czarownica siedząca czy latająca na miotle miała sprawić, że łany zboża wstają i wzrastają, dając większy plon. W ten sposób dedykowały szatanowi panowanie nad terenem, który zamieszkiwały. W zamian czarownice otrzymywały od diabła nadprzyrodzoną moc, z której korzystały między innymi przy pomocy zaklęć i uroków. Szkielet był symbolem boga zmarłych, czczonego przez czarownice i satanistów jako “rogaty bóg”. Z kolei czaszki używano w wielu kulturach jako medium do nawiązania kontaktu z duchami.
– W Halloween oraz podczas Andrzejek wróży się zwykle przy pomocy lanego wosku, fusów z kawy czy ze skórek jabłka. To element folkloru czy wróżbiarstwo?
– Te z pozoru niegroźne wróżby bywają zabójcze. Dawniej wierzono na przykład, że niezamężna dziewczyna ujrzy w dniu Halloweenzarys twarzy swojego przyszłego męża, jeśli w ciemnym pokoju spojrzy w lustro. Natomiast, jeżeli zobaczy tam trupią czaszkę, to znaczy, że umrze przed datą ślubu. Nieraz taka klątwa kładła się cieniem na osobie przeświadczonej o swej rychłej śmierci, stając się samowypełniającym proroctwem.
– Więc jakie powinno być podejście chrześcijan do Halloween, które stoi w sprzeczności z powagą dnia Wszystkich Świętych?
– Poganie składali w Halloween ofiary duchom, aby nie doznać od nich szkody, a w swoich domach zapalali dużo świateł, aby rozproszyć ciemności i ostać się przed demonami, które wolą ciemność od jasności. Czy powinniśmy pozwalać naszym dzieciom przebierać się za czarownice, duchy i kościotrupy lub godzić się na ich udział we wróżbach towarzyszących zabawom w Halloween? Dla dzieci jest to okazja, aby przebrać się w niecodzienne stroje, nazbierać słodyczy i zabawić z rówieśnikami. Natomiast dla królestwa ciemności jest to promocja. Strzeżmy swoje dzieci przed udziałem w okultystycznych praktykach i grach, ponieważ demony nawet zabawę traktują jako formę zaproszenia dla siebie. A jeśli naszym dzieciom ma być żal zabawy, jaką mają w tym czasie ich rówieśnicy, to kupmy im słodycze i zorganizujmy dla nich jakieś przyjemne zajęcia w domu, ale bez okultystycznych konotacji.
Rozmawiał: Tomasz Wojciechowski