Kierowcy komunikacji miejskiej nie mają lekkiej pracy. Nie mogą też narzekać na nudę, tym bardziej, że to wymagający i ciekawy zawód. Nie dla każdego, oczywiście. Dlatego, kierowcy koszalińskiego MZK to z pewnością elita wśród elity kierowców.-Pamiętam sytuację, gdy na zajezdni w Dzierżęcinie musiałam udzielić nagłej pomocy człowiekowi, który został wcześniej już potrącony przez samochód. Ciemno, leje ulewny deszcz, ale nie straciłam zimnej krwi- opowiada Aneta Ciesielska, jedna z sześciu kobiet- kierowców, pracujących w Miejskim Zakładzie Komunikacji w Koszalinie.
„O, kobieta za kierownicą!”
Pani Aneta jest najstarsza stażem wśród kobiet kierujących autobusami, wozi pasażerów już 8 lat. Jak sama podkreśla, pasażerowie sympatycznie reagują na to, że wozi ich kobieta.- Uprzejmość okazują też kierowcy dużych aut, niejako z szacunkiem odnosząc się do faktu, że kobieta wozi pasażerów- wyjaśnia pan Aneta. Podkreśla jednocześnie, że kierowca musi mieć oczy dookoła głowy i uważać nie tylko na sposób jazdy, ale i innych kierowców.- Nasza praca jest ciekawa, ale dla kobiet na pewno wymagająca, bo trzeba umieć pogodzić życie rodzinne i pracę zmianową. Z drugiej strony, takie wyzwania stawia przed nami nowoczesny rynek pracy. Bardzo lubię swoją prace, ale nie każdy się do niej nadaje. Potrzeba tu na pewno energiczności, dobrej organizacji pracy i odpornosci na presję czasu- opowiada pani Aneta. Jak sama przyznaje, najpierw pracowała jako…księgowa. Zamieniła jednak nudne papiery na jazdę za kółkiem, chociaż na etat w MZK czekała pół roku. – Było warto poczekać- zaznacza.
Dwoje wytypowanych na konkurs
Kierowca autobusu w koszalińskim MZK, Michał Lewalski, został wytypowany przez firmę, by razem z koleżanką z pracy, Anetą Ciesielską reprezentować MZK w niedawnych zawodach w Warszawie. Organizowane co dwa lata zawody organizowane przez Izbę Gospodarczą Komunikacji Miejskiej, o puchar prezesa tejże izby, są sprawdzianem sprawności kierowców autobusów, ale też doskonałą okazją do integracji i wymiany doświadczenia. Pan Michał zajął 7 miejsce, a pani Aneta znalazła się w pierwszej dwudziestce- na 60 uczestników z kraju to niezły wynik. Konkurencje nie były proste, oprócz teorii były dwa tory. Była piłka na tacy, która nie mogła spaść, trzeba też było umiejętnie wjechać do garażu.
Pan Michał swoją historię z MZK rozpoczął 6 lat temu, po powrocie z Anglii. – Praca zawodowego kierowcy jest dla kogoś, kto z pewnością lubi jeździć i umie radzić sobie z trudnymi sytuacjami- opowiada. Najtrudniej jest w godzinach szczytu: 7.00-8.00 rano, oraz 14.00-16.00. Jest to czas dojazdów do pracy i szkoły, oraz powrotów.- Praca wymaga cierpliwości, gdyż w większości pasażerami autobusów są ludzie starsi- wyjaśnia kierowca MZK. Bywają też niecierpliwi, zwłaszcza gdy w ostatnim momencie chcą wejść do autobusu, przy okazji dopominając się stukaniem laski w szybę, aby kierowca ich wpuścił.
„Pięciogroszówki w domu nie uświadczysz”
Tak komentuje zapytanie o wydawanie reszty z zakupu biletów u kierowcy pan Michał. – Ludzie bardzo rzadko mają odliczone pieniądze, ale co zrobić, zbiera się bilon i wydajemy resztę, a właśnie o tą końcówkę 5 groszy jest zawsze najtrudniej. Podobnie, jak jego koleżanka z pracy przyznaje też, że dużym problemem są inni ucztesnicy ruchu drogowego w Koszalinie.- Niedawno zdarzyło mi się nagle zahamować w okolicy ulicy Śniadeckich, bo kierowcawskoczył przede mną i wymusił pierwszeństwo. Kierowcy samochodów osobowych zapominają, że wieziemy pasażerów, więc musimy jechać wolniej i ostrożniej, zwłaszcza że autobus ma swoje gabaryty.
Warto o tym pamiętać, widząc autobusy MZK na drodze. Wszak pasażer i wiozący go kierowca powinien dotrzeć na przystanek cały i bez problemów.
Tomasz Wojciechowski