Koszaliński „Denar” coraz bliżej

piotrhuzar2Rozmowa z Piotrem Huzarem, dyrektorem biura Koszalińskiej Izby Przemysłowo- Handlowej

– Trwa kolejna, jubileuszowa już edycja konkursu „Koszaliński Denar”. Czego możemy spodziewać się w tym roku?

– Zasadniczą zmianą w stosunku do poprzednich 14 edycji jest fakt, że konkurs nabiera charakteru wydarzenia charytatywnego. Oznacza to, że wszystkie wpływy ze zgłoszeń konkursowych będą zebrane i przekazane na wybrany cel charytatywny. Cel, na który przedsiębiorcy przekażą pieniądze, wybrany będzie również w ramach konkursu trwającego równolegle do „Denara”. Oczywiście, wszystkie chętne organizacje po zapoznaniu z regulaminem mogą dokonywać zgłoszeń poprzez wypełnienie i przesłanie formularza dostępnego na naszej stronie internetowej- tutaj. Istotne jest wskazanie konkretnego celu, na który przeznaczone mają być środki. Przedsiębiorcom, tradycyjnie już, kapituła przyzna nagrody w czterech kategoriach: mikro, małe, średnie i duże firmy.

W każdej kategorii przyznany będzie jeden złoty Denar będący nagrodą główną i co najmniej jeden srebrny Denar.
– Podobno zmianie ulegnie sam wygląd Denara, który – jako nagroda, zaprojektowany był i wykonany przez koszalińską artystkę, Beatę Orlikowską?
– Tak, nagroda będzie miała formę płaskorzeźby wykonanej ze szkła formowanego na gorąco oraz filamentów nakładanych technologią wydruku 3D. Powstaje w całości w Koszalinie i jest wynikiem współpracy koszalińskiego środowiska biznesu oraz nauki, płaskorzeźba jest zaprojektowana i wykonana przez praktyków wzornictwa przemysłowego związanych z Instytutem Wzornictwa Politechniki Koszalińskiej. Symbolizuje nowoczesność z jednoczesnym poszanowaniem tradycji będąc ewolucją nagrody wręczanej w poprzednich edycjach konkursu. Nagrody wręczane w latach 2001 – 2015 będące dziełem Pani Beaty Marii Orlikowskiej miały również formę płaskorzeźby, natomiast wykonane były z innego materiału – porcelany. Również ich wygląd został zmieniony.
Niezmiennie w poprzedniej jak i w obecnej wersji, płaskorzeźba w formie monety, symbolizuje dostatek i sukces gospodarczy. Inspiracją do powstania monety była pieczęć Miasta Koszalina, ta sama którą obecnie obserwujemy na materiałach promocyjnych z okazji 750-lecia naszego miasta.
– Dlaczego warto wstępować do KIPH? Jak reprezentuje ona interesy samorządu gospodarczego w Koszalinie?
– Ponieważ w większej grupie mamy nieporównywalnie większą siłę przebicia i nasz głos jest bardziej słyszalny. KIPH jest organizacją z wieloletnią tradycją, o pozycji ugruntowanej w koszalińskim środowisku gospodarczym. Przekłada się to na współpracę z wieloma instytucjami, organizacjami, urzędami, zarówno na szczeblu lokalnym, jak też ogólnopolskim. Członkowie mają możliwość korzystania z lat doświadczeń, rozlicznych kontaktów i ogromnej wiedzy pozostałych firm skupionych w Izbie. Ich przedstawiciele zasiadają również w Radzie oraz Prezydium Izby mając realny wpływ na jej kierunek rozwoju. Reprezentujemy środowisko gospodarcze, w szczególności interesy firm zrzeszonych w KIPH. Wspieramy lokalny patriotyzm gospodarczy, zależy nam by jak najwięcej pieniędzy wydawanych było w Koszalinie. To rozwój, nowe miejsca pracy i większy dobrobyt.
– Czy dużo nowych firm ostatnio wstąpiło do Izby?
– Tak, w ostatnim okresie obserwujemy sukcesywne zwiększenie zainteresowania działalnością KIPH wśród lokalnych firm. Są to firmy z różnych branż, które dostrzegają i doceniają zalety zrzeszenia się w koszalińskiej Izbie. KIPH ma potężny udział w integracji koszalińskiego środowiska przedsiębiorców na przestrzeni ostatnich 26 lat. Trzeba podkreślić, że integracja sama w sobie nie powinna być głównym celem działalności. Ważne są wszelkie konkretne działania merytoryczne na rzecz rozwoju i wsparcia koszalińskich przedsiębiorców, i takich się z chęcią podejmujemy.
Czy według Pana Koszalin jest miastem z klimatem gospodarczym? Z czym głownie borykają się koszalińskie firmy?
– Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Oceniając przez pryzmat centrum naszego miasta należałoby stwierdzić, że Koszalin nie ma klimatu gospodarczego i panuje tu stagnacja. Tym samym chciałem złożyć wyrazy uznania dla przedsiębiorców próbujących tchnąć w to miejsce chociaż trochę życia, ponieważ wiem że prowadzenie tam biznesu nie jest sprawą łatwą. Na szczęście realia są trochę bardziej optymistyczne i patrząc na Koszalin jako całość na pewno widać klimat gospodarczy dla firm sektora MŚP. Pomimo że Koszalin nie jest specjalnie uprzywilejowany pod względem komunikacyjnym z resztą kraju, funkcjonuje tu i powstaje wiele świetnych przedsiębiorstw. Mam to szczęście, że piastując takie a nie inne stanowisko mam możliwość ich poznawania. Proszę mi wierzyć, że „tuż za rogiem” są firmy o których często nie wiemy, a są znane w Polsce, Europie a nawet na całym świecie. Uważam, że klimat tworzy głównie determinacja, zaangażowanie i chęć rozwoju samych przedsiębiorców, natomiast samorząd ma tu mniejszy udział. Duży wkład pracy samorządu widać za to w prężnie działającej strefie ekonomicznej gdzie znajduje się m.in. kilka sprawnie działających firm dużych. Problemy z którymi borykają się koszalińskie firmy to duże trudności w pozyskaniu wartościowego pracownika. Wykwalifikowani zawodowcy są „w cenie”, zarówno programiści, operatorzy maszyn, jak i spawacze czy kelnerzy. Mówiąc o problemach nie sposób pominąć konieczności zmagania się z zagmatwanymi przepisam,i prawa i niedorzeczną biurokracją, ale też dynamiką otoczenia w ostatnim okresie.

Rozmawiał: Tomasz Wojciechowski

Registration disabled