Wyjazdy majówkowe są już stałym elementem w kalendarzach coraz większej grupy Polaków. To, co dla pracowników jest błogosławieństwem, dla firm bywa sporym problemem. Zdaniem części ekonomistów, długi weekend nie pozostaje też bez wpływu na kluczowe wskaźniki makroekonomiczne. – Nowoczesny rynek pracy musi opierać się na zasadzie work-life balance, a efektywność nie zależy od liczby dni spędzonych w pracy – broni majówki Anna Wicha, dyrektor generalna Adecco Poland. Ale jest też druga strona medalu. W 2018 roku fani „długich weekendów” mają ułatwione zadanie. Dni wolne od pracy, czyli pierwszy i trzeci maja wypadają odpowiednio we wtorek i czwartek.
Wzięcie trzech dni urlopu pozwala zaplanować aż 9 dniowy wyjazd. Sporo amatorów majowego wypoczynku wyruszyło już nad nasz Bałtyk, czego dowodem są tłumy w nadmorskich miejscowościach i korki na drogach. Mimo zmiennej, pogodowej aury turystów nie brakuje. Dla pracodawców to niełatwa sytuacja. Dni ustawowo wolne tną pierwszy tydzień maja na plasterki. Każdy dzień roboczy otoczony jest tymi wolnymi. -To nie ułatwia planowania zadań, a czasem zupełnie uniemożliwia realizację niektórych przedsięwzięć. Wiele branż czeka po prostu dziewięciodniowa przerwa.- mówi jeden z przedsiębiorców, zajmujących się produkcją.
Brytyjska firma Expert Market co roku przygotowuje raport, w którym klasyfikuje kraju według poziomu produktywności. Według rankingu z 2017 roku, Polacy pracują średnio 1928 godzin rocznie. W zestawieniu z naszym tak zwanym PKB per capita (na głowę), daje to 33 miejsce. Za to Luksemburczycy poświęcają pracy tylko 1512 godzin rocznie. Coraz bardziej popularny staje się pllan urlopowy, ustalany wspólnie z pracownikami. Da się dzięki niemu uniknąć zaskoczeń i z wyprzedzeniem zaplanować pracę. W niektórych przypadkach, warto rozważyć też zupełnie świadome zatrzymanie pracy na cały tydzień. Można przyjąć, że efektywność pracy jest ściśle związana z jakością odpoczynku. Tylko należy pamiętać o tym, że może być to obciążenie dla pracodawcy, będącym często małą firmą.
Do tego dochodzą też inne wolne dni i okresy w ciągu całego roku: ferie, wakacje, Trzech Króli, Boże Narodzenie, Wielkanoc, Wszystkich Świętych i kilka innych. To daje suma sumarum-całkiem niezłą liczbę dni wolnych. Tymczasem faktury, podatki i ZUS nie chcą czekać …