
Rozmowa z ministrem Arkadym Rzegockim, Szefem Służby Zagranicznej Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.
–Był Pan Ambasadorem RP w Zjednoczonym Królestwie Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej w latach 2016–2021. Łatwiej będzie zatem Panu z tej perspektywy wyjaśnić nam, na czym polegał fenomen królowej Elżbiety II i dlaczego wraz z jej śmiercią media na cały świecie mówią o końcu pewnej epoki?–
-Owszem, mowa o końcu pewnej epoki i nic w tym dziwnego, gdyż królowa Elżbieta II była unikatowym symbolem brytyjskiej monarchii. Jej panowanie, które rozpoczęło się w 1953r. było najdłuższym wśród koronowanych głów państw, przewyższyła nawet królową Wiktorię. Przez cały ten okres, jej rządom towarzyszyły różne zmiany społeczno-polityczne, miało miejsce wiele przełomowych wydarzeń. Ona natomiast była tą osobą, która jednoczyła brytyjskie terytoria. Odznaczała się przy tym elegancją, gracją i dyskrecją. Ja sam miałem okazję kilka razy w roku spotykać się z królową Elżbietą II, ostatni raz jeszcze przed pandemią. Nasze rozmowy były bardzo interesujące a ona sama, niezwykła w zachowaniu.
–Czy takiej charyzmy i podobnych cech charakteru będą od Karola III oczekiwać jego rodacy?
-Król Karol III wydaje się dobrze przygotowany do swej nowej roli. Na objęcie władzy czekał całe swoje życie. Chociaż ma ponad 70 lat, to na pewno podoła misji, jaka go czeka. W dniu pożegnania jego matki, oczy 26 milionów Brytyjczyków i całego świata, zwrócone były na niego. Pogrzeb Elżbiety II był ważnym wydarzeniem w tysiącletniej letniej historii panowania władców brytyjskich. Dodajmy, że był to dotychczas największy w historii XXI w. zjazd dyplomatów, głów państw, przywódców narodów. Delegacje ze świata liczyły ponad pięćset osób.
–Ludzi spoza brytyjskiego kręgu kulturowego często zastanawia fenomen monarchii brytyjskiej. Czy nie jest to we współczesnym świecie nieco archaiczna i kosztowna forma reprezentacji? Dlaczego Anglicy tak kochają swoją monarchię?
-Aby odpowiedzieć na te pytanie, cofnijmy się do historii tego kraju. Anglicy, po rządach Cromwella uznali że duch obywatelski państwa jest jednak duchem monarchicznym, dziś mamy więc monarchię konstytucyjną, parlamentarną, dziedziczną. To według teoretyków najlepszy możliwy ustrój. Tymczasem w Polsce panował duch republikański i monarchia elekcyjna. Dla Brytyjczyków wielkie znaczenie ma też parlament, nie bez powodu nazywa się go „matką parlamentów”. Trzeba zaznaczyć, że bycie monarchą nie jest tylko funkcją reprezentacyjną w państwie brytyjskim. To jednoczenie obywateli, wspólnoty narodów, symbol wspólnoty i tożsamości. Król oczywiście posiada jednak prerogatywy. Między innymi odbywa cotygodniowe spotkania z premierem rządu celem omówienia najistotniejszych spraw państwa
–Można jednak odczuć, że dla zwykłych obywateli rodzina królewska z ich dobrobytem, wyszukanym ubiorem i zamkami to takie postaci z bajki, może nawet celebryci. Wystarczy spojrzeć na popularność serialu „The Crown” czy filmów o Lady Dianie…
-Brytyjskie społeczeństwo podziwia swoją monarchię i rzecz jasna identyfikuje się z nią. Oczywiście, patrząc z pewnego punktu widzenia, brytyjska monarchia to taki chwytliwy „towar eksportowy”, „soft power”, używany do kreowania wizerunku Wielkiej Brytanii na arenie międzynarodowej.
Rozmawiał: Tomasz Wojciechowski
Wywiad ukazał się także w koszalińskim tygodniku „Miasto”.