Należy dbać o rolnictwo i wspierać samorządy

Rozmowa z Jarosławem Rzepą, posłem na Sejm RP


− Jak bardzo różni się praca posła od pracy marszałka województwa? Czy większa skala zadań pozwala nadal być bliżej ludzi?

– To trudne pytanie dla osoby, która przez ostatnie 7 lat każdego dnia żyła problemami wielu samorządów i ludzi, którzy mieli często bardzo podstawowe problemy. Szczerze powiem, ze nie da się porównać tych dwóch funkcji. Marszałek realizuje poprzez narzędzia oraz przy współpracy z zespołem ludzi zadania, które na końcu rozwiązują konkretne problemy. Często te zadania nie są łatwe ale tym bardziej cieszą jeśli uda się je zrealizować. To chyba była dla mnie największa satysfakcja z pracy w urzędzie marszałkowskim, którą będę wspominał z przyjemnością tak samo jak osoby, które spotkałem na swojej zawodowej drodze. Poseł jeszcze kilka miesięcy temu brzmiało dostojnie, ważnie.

-A teraz nie brzmi?

-Dziś nim jestem i nie jest łatwo być posłem opozycyjnym, który walczy, przekonuje a na końcu i tak sejmowa matematyka zwycięża. Niestety brak w Sejmie miejsca na dyskusje, argumenty, konsultacje społeczne i na końcu wspólnie wypracowane dobre prawo, które służyć będzie ludziom. Kontakt z wyborcami zależy od woli dwóch stron. Ja w swojej pracy nie wyobrażam sobie abym odwiedzał tzw.”teren” tylko kiedy zbliżają się wybory. Nadal często podróżuje i cenię sobie spotkania.


− Jest Pan znany z zaangażowania na rzecz rozwoju obszarów wiejskich. Jaka jest dziś ta polska wieś? Co należałoby tam zmienić, ulepszyć? Czy warto dziś być rolnikiem?

– Polska wieś tak jak dotąd żyje swoim życiem. Przedsiębiorcy rolni bo tak nazwałbym tę część rolników, która zawodowo zajmuje i żyje z rolnictwa każdego dnia analizuje sytuacje na rynku. Zmaga się z przeciwnościami pogodowymi, analizuje koszty i stara się wypracować zysk, z którego co raz trudniej o środki przeznaczone na inwestycje. Jednak to twardzi ludzie. Znacznie gorzej wygląda ta cześć społeczeństwa wsi, która pracą na ziemi jedynie dorabia. Niestety duża część mieszkańców dzisiejszej zachodniopomorskiej wsi to ludzie żyjący z opieki społecznej i programów socjalnych. Dla mnie praca to wartość, którą trzeba pielęgnować, chronić i rozwijać. Chciałbym aby nasi mieszkańcy byli przedsiębiorczy a nie tylko żyli z socjalu. Co zmieniłbym na naszej wsi, to zdecydowanie oddzieliłbym przedsiębiorców rolnych i prawo dla nich stanowione. Czas skończyć z fikcją, że w Polsce mamy 1,5 mln gospodarstw rolnych i postawić na aktywny rozwój tych gospodarstw.

-Co zatem z pozostałymi?

-Może specjalizacja, usługi, przebranżowienie. Niestety w kilku słowach nie jestem wstanie opowiedzieć o moim pomyśle. Czas aby zachodniopomorska wieś powróciła do aktywności. Odpowiem tak: warto być rolnikiem jeśli robi się to z pasji, której towarzyszy zamiłowanie do przyrody.


− Czy koronawirus miał przełożenie na branżę rolniczą?

-Stosunkowo najmniejsze straty obserwowaliśmy w procesie produkcji roślinnej. Gorzej zwłaszcza na początku wyglądała hodowla zwierzęca. Drastyczny spadek opłacalności, ograniczony eksport spowodował ograniczenia w produkcji, do tego doszło jeszcze brak pracowników, którzy słuchając zaleceń rządu zostali w domach. Dziś pomimo programów pomocowych, które nomen omen w ograniczonym zakresie trafiły do rolników branża rolnicza znajduje się w trudnej sytuacji. Kończą się oszczędności, ogranicza się inwestycje co zwiastuje recesje. Pytanie jak głęboka i jak długo będzie się utrzymywała tego dziś pewnie i ekonomiści nie są wstanie jednoznacznie określić. Niepokojące są niezbyt wysokie ceny zbóż i niepewność eksportowa.


− Czy sądzi Pan że samorządy mogą jakoś pomagać rolnikom?

-Samorządy dotknięte są spadkami w dochodach głównie podatkowych i również mocno ograniczają swoje koszty. Realnie samorządy mogłyby pomoc umarzając podatki rolne ale to kij, który ma dwa końce. Mniejsze podatki to jeszcze gorsza sytuacja gmin, szczególnie tych wiejskich oraz mniejsza subwencja z budżetu bo niestety rząd ukarze samorząd za takie działanie podwójnie. Nie ma złotego środka ale jestem za tym aby w najtrudniejszych sytuacjach samorząd pomagał w ten sposób swoim rolnikom.


− Jak ocenia Pan ogólnie sytuację samorządów, ich budżetów? Czy samorządy mogą się jeszcze rozwijać w obecnych realiach?

-Sytuacja większości samorządów jest trudna. Na początek samorządy zabezpieczają najpilniejsze potrzeby niestety ograniczając w pierwszej kolejności inwestycje głównie te, na które nie otrzymali wsparcia zewnętrznego. Dłużej utrzymująca się taka sytuacja doprowadzi jednak do stagnacji a następnie do poważnych ograniczeń. Nie rozumiem obecnego rządu, który moim zdaniem zbyt biernie podchodzi do sytuacji w samorządach. Liczę jednak, że te „kartonowe pieniądze” jak mówią samorządowcy wreszcie ruszą bo to działanie jeśli okaże się realne oceniam pozytywnie. Martwi mnie kolejna podwyżka w oświacie, na którą rząd odpowiada, ze dał pieniądze w subwencji ale tak mówił również poprzednio a samorządowcy musieli dołożyć z własnych budżetów. Takich przykładów można mnożyć ale najważniejsza jest wola współdziałania bo nikt bardziej nie ogląda złotówki jak samorządowcy. Samorząd bez inwestycji to zły prognostyk dla mieszkańców. Priorytetem rządu powinny być inwestycje samorządowe. Zastanowiłbym się wręcz jak pomoc samorządom we wkładzie własnym po to aby również zadbać o lokalne firmy, które często są wykonawcami tych inwestycji.


− Czy według Pana państwo sprostało zadaniu i pomogło realnie przedsiębiorcom w związku z COVID -19?

-Owszem państwo pomogło ale mam wrażenie, że często ta pomoc była ślepa. Trafiała zarówno do tych, którym była niezbędna jak i do tych którzy skorzystali z tej możliwości. No cóż nie zawsze wszystko można przewidzieć. Generalnie uważam, że pomoc była potrzebna jednak dziś istnieją branże gospodarki, które nadal tej pomocy wymagają i tam potrzebna jest interwencja państwa. Jesień będzie sprawdzianem dla tarcz jak i uwidoczni prawdziwą sytuacje w gospodarce.


− Jest Pan zwolennikiem noszenia maseczek?

-W sprawie maseczek jestem zdania, że chronią one przede wszystkich nas wzajemnie i bezwzględnie w miejscach publicznych powinniśmy je nosić i zwracać uwagę osobom, które tego nie przestrzegają.

Rozmawiał: Tomasz Wojciechowski

Registration disabled