Nie boję się wyzwań

Rozmowa z Sylwią Halamą, pełniącą obowiązki wójta Gminy Będzino.

-Dokładnie 10 sierpnia rano, weszła Pani do Urzędu Gminy Będzino, podejmując kierowanie gminą jako zarządca komisaryczny, w wyniku referendum, które doprowadziło do odwołania ówczesnego wójta. Minęło już nieco czasu, proszę przybliżyć, jakie najważniejsze działania podjęła Pani od momentu objęcia nominacji?

-Przystąpiłam do codziennej pracy, do rozwiązywania bieżących problemów. Urząd musi funkcjonować i to dla mnie było i jest najważniejsze. Odbywam wiele spotkań z mieszkańcami, z przedsiębiorcami, mam wrażenie, że wcześniej było to bardzo ograniczone, wręcz wiele osób się dziwi, że może do mnie wejść. Niestety musiałam się rozstać z sekretarzem gminy i zastępcą wójta, ale to raczej naturalne. Nie ukrywam, że jest mi ciężko, gdyż w związku z tym muszę wykonywać ich pracę, ale jestem optymistycznie nastawiona. Martwi mnie to, że środowiska społeczne były ze sobą skłócone, staram się je integrować i są już małe sukcesy. Jestem dumna z organizacji dożynek gminnych, tak naprawdę w dwa tygodnie udało się je zorganizować. Jestem też niezmiernie wdzięczna sołtysom i mieszkańcom za pomoc w działaniu. Przede mną opracowanie budżetu gminy na rok 2023, zebrania wiejskie, w których uczestniczyłam dały mi bardzo dużą wiedzę w zakresie potrzeb mieszkańców, wiem, że nie wszystkie będę w stanie zaspokoić, ale postaram się większość z nich.

-Właśnie, zebrania wiejskie. Jaki z tych spotkań wyłania się obraz sołectw Gminy Będzino?

-Jest naprawdę wiele do zrobienia. Bardzo zależało mi na uczestniczeniu w zebraniach, spotkaniu się z mieszkańcami i wysłuchaniu ich potrzeb. Teraz tylko pozostaje ustalenie priorytetów i przystąpienie do działania. Pojawiają się środki zewnętrzne i zamierzam po nie sięgać. Ubolewam, że budżet gminy nie pozwala na realizację wszystkich zamierzeń. Pozyskanie środków zewnętrznych otwiera jednak nowe możliwości. Życzyłabym sobie, aby nie zmniejszały się one w kolejnych latach.

Wspomina Pani o priorytetach. Jakie są zatem, według Pani wiedzy i spostrzeżeń najważniejsze problemy gminy?

-To drogi i pozyskiwanie funduszy, należą do najważniejszych. Kiedy objęłam stanowisko pełniącej funkcję wójta (de facto 10 sierpnia byłam pierwszy raz w pracy), do końca sierpnia trwał nabór do dużego programu wspierającego gminy w rozbudowie dróg. Niestety, nasza gmina nie była do niego przygotowana i nie zamierzała aplikować o te środki. Jednakże nie byłabym sobą, gdybym odpuściła ten program. Pomimo braku wsparcia wewnątrz urzędu zleciłam wykonanie uproszczonej dokumentacji przebudowy drogi tzw. drugiej części pętli w Będzinie (od drogi krajowej nr 11 do mostka, łącznie z chodnikiem). Udało się, wniosek został złożony i jest aktualnie już oceniany. Wspólnie ze strażakami z Dobrzycy opracowałam wniosek na zakup mundurów. Dofinansowanie zostało już przyznane. Teraz piszę dla Będzina i Mścic. Mieszkańcy Strachomina marzą o placu zabaw dla ich dzieci, aktualnie pojawił się program, tak więc działamy. Również mieszkańcy Kazimierza Pomorskiego i Wierzchomina zgłosili potrzebę wymiany ich całkowicie zniszczonego placu, program wsparcia w tym zakresie został znaleziony, a wniosek jest już w opracowaniu. W styczniu czekają nas kolejne nabory na przebudowę dróg gminnych- już do nich się przygotowujemy. Jest naprawdę wiele możliwości wsparcia budżetu gminnego środkami zewnętrznymi, jednakże należy chcieć z nich skorzystać.

-Ile dziennie poświęca Pani na pracę? To nie jest przecież przysłowiowe 8 godzin, są przecież uroczystości, zajęte weekendy. Jak Pani to godzi z życiem prywatnym?

– Zdecydowanie, te 8 godzin to za mało, chciałabym wydłużyć dobę, lecz to niemożliwe. Staram się godzić obowiązki służbowe, z domowymi, jest to dosyć trudne. Na szczęście otrzymuję olbrzymie wsparcie od moich najbliższych. Do swojej pracy podchodzę poważnie i odpowiedzialnie. Poświęcam jej wiele czasu, wiem że w przyszłości to zaowocuje.

-To kto w domu gotuje obiady?

-Najlepsze obiady gotuje w domu oczywiście mój mąż (śmiech).

-A samo Będzino jako miejscowość, sołectwo? Ma szansę wreszcie stać się zintegrowanym społecznie, wyposażonym w nowoczesną infrastrukturę miejscem zamieszkania, prowadzenia firm, życia?

-Bardzo bym tego chciała. Na początek sprawa przedszkola. Konieczne jest wybudowanie nowego, obecne jest za małe, przyda się też żłobek. W najbliższych dniach wystąpię o warunki zabudowy na budowę żłobko-przedszkola w Będzinie, po ich otrzymaniu przystąpimy do opracowania projektu budowlanego. Wspólnie z Powiatem Koszalińskim przystąpimy do opracowania koncepcji budowy ścieżki rowerowej z chodnikiem w kierunku Sarbinowa. W ramach projektów zgłaszanych do realizacji w ramach Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych Koszalińsko-Kołobrzesko-Białogardzkiego Obszaru Funkcjonalnego wytypowaliśmy powstanie w Będzinie centrum przesiadkowego. Wyposażone będzie ono w niewielki, ogólnodostępny obiekt stanowiący poczekalnie dla podróżujących, wiatę dla rowerów, punkt naprawy rowerów oraz miejsca postojowe. Rozwój centralnej miejscowości Gminy Będzino jest bardzo ważny, zależy mi również na dociepleniu budynku urzędu i zamontowaniu paneli fotowoltaicznych, szczególnie teraz gdy należy oszczędzać energię. Koniecznie należy dokończyć docieplenie ośrodka zdrowia – cokolik i poprawić parking. Remiza dla strażaków, droga do banku to również ważne zadania.

-Czas, który Pani pozostaje w pełnionej obecnie roli jest krótki, nie da się zrobić tego, wszystkiego, czego oczekują mieszkańcy. Naturalną kontynuacją byłoby więc objęcie funkcji wójta. Będzie się Pani ubiegać o ten urząd? I dlaczego?

-Sprostać wszystkim oczekiwaniom mieszkańców będzie bardzo trudno, ale nie ma rzeczy niemożliwych. Uczciwą i rzetelną pracą można zrealizować wiele. Tak, będę kandydować na urząd wójta w najbliższych wyborach. Dlaczego? Bo zależy mi na Gminie Będzino, na jej rozwoju, na mieszkańcach. Uwielbiam pracę z ludźmi i dla ludzi. Gmina Będzino ma duży potencjał do rozwoju i należy go wykorzystać.

Rozmawiał: Tomasz Wojciechowski

Registration disabled