
Koszalin od zawsze był otwarty na Europę i świat, czego dowodem był choćby udział w związku Hanzy w dawnych czasach. Obecnie zaś nasze miasto realizuje koncepcję współpracy z wieloma miastami partnerskimi. Dziś, w związku z wojną w Ukrainie, szczególnie ważne i cenne są kontakty, jakie Koszalin utrzymuje z miastem Iwano- Frankiwsk (dawny Stanisławów).
Wspomniana w tytule tekstu „paradyplomacja” to nic innego, jak współpraca zagraniczna realizowana przez samorządy- miasta, gminy, powiaty, województwa. Działania takie stały się możliwe w Polsce dzięki wprowadzeniu ustawy o samorządzie, również Konstytucja RP wspomina o możliwości współpracy zagranicznej i zaangażowaniu się w nią administracji samorządowej. Wiele organizacji i instytucji, takich jak np. Ministerstwo Spraw Zagranicznych wspiera i promuje ideę współpracy zagranicznej regionów, jako przedłużenie polityki zagranicznej Polski. Tak jest w przypadku Ukrainy. Rzecz jasna, inaczej (patrząc na możliwości i zakres) będzie wyglądać paradyplomacja z poziomu województwa, powiatu czy gminy.
Koszalin i współpraca zagraniczna
Paradyplomacja, jako forma stałych lub doraźnych kontaktów między samorządami z różnych państw jest oczywiście znana i bardzo popularna w wielu krajach Europy i na świecie. Dopomogła nam w tym integracja z Unią Europejską. Ale trzeba też przyznać, że Koszalin otworzył się na świat nieco wcześniej- stąd wyróżnienia Rady Europy: Dyplom (1998r.), Honorowa Flaga Rady Europy (1999r.) oraz Honorowa Tablica Europy, którą Koszalin otrzymał w 2001 r. decyzją Podkomitetu ds. Nagród Europejskich Rady Europy. Koszalinowi nie są też obce organizacje takie jak Związek Miast Bałtyckich (Union of the Baltic Cities- UBC) czy Stowarzyszenie Gmin Euroregionu Pomerania.
Ponadto Koszalin współpracuje z miastami partnerskimi, by wymienić Neubrandenburg, Berlin Tempelhof-Schöneberg i Schwedt/n.Odrą , Neumünster (Niemcy), Gladsaxe (Dania), Seinäjoki (Finlandia), Bourges (Francja), Fuzhou (Chiny), Albano Laziale (Republika Włoska), Troki (Litwa). Do tego należy dodać wspomniany Iwano- Frankiwsk na Ukrainie. Oczywiście, współpraca ta ma różne natężenie i częstotliwość, najczęściej opiera się o wymiar edukacyjny, kulturalny i projektowy (np. wspólne projekty w ramach programu Interreg).
Warto pochylić się nad kontaktami zagranicznymi nawiązanymi z niemieckim miastem Neubrandenburg. Ta metropolia swoją historię z Koszalinem rozpoczęła już w roku 1987, natomiast w 1990r. nastąpiło zawarcie Trójporozumienia z duńskim Gladsaxe. Współpraca ta jest o tyle istotna z punktu widzenia Koszalina, iż doprowadziła do realizacji wspólnego projektu z Programu Współpracy INTERREG V A określonego jako: „Park rekreacyjno-kulturowy w Neubrandenburgu i Koszalinie”. Projekt zakładał rewitalizację i nowe zagospodarowanie parków rekreacyjno-kulturowych obu miast partnerskich, Parku Książąt Pomorskich oraz remont koszalińskiego amfiteatru w Koszalinie po stronie polskiej. Natomiast- po stronie niemieckiej zagospodarowanie wejścia do parku kulturowego. Wspierana jest także transgraniczna wymiana kulturalna, obejmująca wspólną realizację tak zwanych działań miękkich takich jak: Hanza Jazz Festiwal, Warsztaty Filmowe, Festiwal Zespołowej Muzyki Akordeonowej czy Festiwal Kulinarny Ulica Smaków.
Z ideą współpracy miast partnerskich związane jest także pojęcie „twinningu”. Można je określić jako współpracę partnerską dwóch lub więcej gmin w celu realizacji wspólnych interesów i zacieśniania więzów przyjaźni z uwzględnieniem europejskiej perspektywy. W takim duchu pomysł współpracy partnerskiej stworzony został po II wojnie światowej przez Jeana Baretha, jednego z założycieli Rady Gmin i Regionów Europy (CEMR). Śmiało można stwierdzić, że synonimy twinningu to przyjaźń, współpraca i wzajemne zrozumienie pomiędzy obywatelami Europy.
Koszalin i Iwano- Frankiwsk
Wróćmy jednak do współpracy Koszalina z Iwano- Frankiwskiem, czyli Stanisławowem. Mer tego miasta, Rusłan Marcinkiw, uśmiecha się do nas przyjaźnie ze zdjęcia na stronie internetowej metropolii, która jest również dostępna- to miły akcent- w języku polskim. Miasto posiada ciekawą historię z polskim, wyraźnym akcentem. Stanisławów został założony przez Andrzeja Potockiego, kasztelana krakowskiego i hetmana polnego koronnego w 1662r. Później, metropolia ta była częścią imperium Austrii, następnie m.in. głównym miastem Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej. Potem trafiła pod administrację polską, w okresie II wojny światowej Iwano- Frankiwsk zajmowali Rosjanie i Niemcy. Po wojnie, miasto przypadło administracyjnie ZSRR i chcąc pozbyć się śladów polskości- Polacy tam mieszkający zostali deportowani na ziemie zachodnie. Nie do końca to się jednak udało, dziś w Stanisławowie mieszka nawet dwa tysiące osób mających polskie korzenie, dużym zainteresowaniem cieszą się tam klasy z polskim językiem nauczania.
Kontakty zagraniczne ze Stanisławowem Koszalin przypieczętował porozumieniem zawartym w 2010r. Zakres współpracy obejmował kulturę oświatę i gospodarkę i został podpisany ze strony koszalińskiej przez wiceprezydenta Przemysława Krzyżanowskiego. Dokument ten został także przedłużony dwa lata temu na okres kolejnych 10 lat. Z zawartych ustaleń owocnie korzystała w ramach wymiany uczniów koszalińska oświata, zwłaszcza obecne Liceum Ogólnokształcące nr 5 im. Stanisława Lema (dawny Zespół Szkół nr 2). Nikt zapewne nie przypuszczał, że niebawem potrzebna będzie dla Iwano- Frankiwska pomoc w bardzo realnym, materiałowym wymiarze- już 24 lutego 2022r. Rosjanie ostrzelali lotnisko w tym mieście, a miesiąc później ponownie wybuchy targnęły stolicą województwa na zachodniej Ukrainie.
–W Iwano- Frankowsku byłem razem z ówczesnym wiceprezydentem Koszalina, Tomaszem Sobierajem. Zaproszono nas wtedy na odsłonięcie pomnika upamiętniającego męczeństwo Polaków. Wedle opowieści, zamordowano tam nawet 300 tys. naszych rodaków i chciano ich uczcić. Bardzo dobrze wspominam wizytę w tym mieście, przyjęto nas z wielką serdecznością. Sam Stanisławów jest dużym, pięknym miastem, z szerokim i rozległym deptakiem, kawiarniami i pasażami handlowymi, uczelniami. Ja sam wracam do tych okolic myślami z dużym sentymentem, gdyż moja nieżyjąca już babcia mieszkała we wsi Bohorodczany, odległej 9 km od Stanisławowa. Tam przed II wojną światową mieszkańcy różnych narodowości żyli ze sobą w zgodzie, potem nastała wojenna zawierucha i babcia z rodziną trafiła w końcu do Koszalina.– opowiada Robert Grabowski, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Koszalinie.
Jak sam podkreśla, decyzja o nawiązaniu współpracy Koszalina ze Stanisławowem była motywowana m.in. właśnie tym, że w naszym mieście osiadła po wojnie pewna ilość repatriantów stamtąd. Ponadto, koszaliński samorząd uznał że nie można patrzeć tylko na zachód (chociaż wymierną korzyścią są projekty i granty finansowe), lecz otworzyć się na wschód. Stąd współpraca z Iwano- Frankiwskiem, Trokami na Litwie. Zapadła też decyzja o zerwaniu współpracy z białoruską Lidą, jako wyraz solidarności wobec narodu ukraińskiego.
–Koszalin aż 11 razy, dzięki zaangażowaniu wielu osób i naszych mieszkańców, wysyłał dary do Iwano- Frankiwska od momentu rozpoczęcia wojny z Rosją. W organizowaniu pomocy bardzo pomógł nam m.in. Roman Biłas, prezes koszalińskiego Oddziału Związku Ukraińców w Polsce. Przekazaliśmy agregaty prądotwórcze, baterie, ładowarki, żywność, medykamenty- wszystko, co się mogło przydać. Wysyłaliśmy pełne tiry, pakunki na paletach.- wyjaśnia Robert Grabowski.– Przyjmowaliśmy też uchodźców. Nie chcemy zaprzestać tej pomocy a Prezydent Piotr Jedliński jest oczywiście w stałym kontakcie z merem Stanisławowa.
Polskie miasta orientują się na Ukrainę
W pomoc dla Ukrainy zaangażowało się wiele miast z regionu i kraju, chociaż nie wszystkie samorządy chciały ten wysiłek podjąć osobiście (mało chwalebnym wyjątkiem był Szczecin, który jako samorząd nie wysłał żadnej pomocy gdy wybuchła wojna, pozostawiając inicjatywę w rękach różnych organizacji i fundacji). Wiele samorządów deklaruje także nawiązywanie współpracy zagranicznej z miastami z terenu Ukrainy.
Według danych Związku Miast Ukrainy, w marcu 2022 r., ponad już 100 ukraińskich miast posiadało około 700 zagranicznych partnerów, w znacznej mierze były to samorządy z Polski. Jak się okazuje, planowane są kolejne porozumienia- Włodzimierz Wołyński przewiduje partnerstwo z Malborkiem, Równe i Tarnopol z Jelenią Górą, a Mikołajów z Chełmem. Przed wybuchem wojny, to ukraińskie miasta zabiegały o współpracę z miastami Polski i Europy Zachodniej. Dziś samorządy wielu państw widzą w tych relacjach szansę- także na ekspansję gospodarczą.
Czy pod tym kątem spogląda również Koszalin? – Nie wykluczamy tego, że będziemy realizować wspólne projekty, możliwe byłoby zapewne zaangażowanie koszalińskich przedsiębiorców w odbudowę Ukrainy, w dalszej perspektywie pomoc w otwarciu rynków w tym kraju. Jednak o dalszych działaniach i współpracy w tym zakresie trudno jeszcze mówić w szczegółach. Czas pokaże. jak rozwinie się sytuacja.- mówi rzecznik prasowy.
Robert Grabowski wskazuje też, że zmienia się model współpracy w ramach twinningu miast.- Współpraca miast partnerskich, to często zwykła kurtuazja, spotkania w ramach rocznic czy podjętych działań, utrzymywanie stałych kontaktów, wyjazdy studyjne. Tymczasem szwedzkie miasto Kristianstad, które było naszym partnerem, zerwało jakiś czas temu współpracę- nie tylko z nami, ale ze wszystkimi innymi miastami,. Zadecydowano, że ważniejsze są kontakty doraźne przy pisaniu projektów zagranicznych i aplikowaniu o środki finansowe na zasadzie pozyskania partnera z zagranicy. Dla Koszalina, najważniejsze pozostaje dziś to, że kontakty zagraniczne z miastami partnerskimi, jak w przypadku Iwano- Frankiwska przekładają się na konkretną pomoc ludziom.
Tomasz Wojciechowski
Tekst ukazał się w koszalińskim tygodniku „Miasto”