O drodze do walki o nowe województwo i o sensie powstania Środkowopomorskiego rozmawiamy z Eugeniuszem Żuberem.
– Nadal walczymy o Województwo Środkowopomorskie. Co dalej?
– Obecny etap nie polega na udowadnianiu potrzeby istnienia województwa – to już było- ale upominaniu się i egzekwowaniu obietnic partii rządzącej i jej liderów. Zdecydowane obiecanki są od 2015 roku. Teraz twarzą walki na tym etapie są przedsiębiorcy, głównie koszalińscy i słupscy. Prowadzą rozmowy i korespondencję z politykami PiS-u. Ja w tym także uczestniczę.
– Ale tak szczerze, po co nam po tylu latach od reformy samorządowej Województwo Środkowopomorskie?
– Po to, by Pomorze Środkowe rozwijało się szybciej, miało swój spójny perspektywiczny program i strategię rozwoju, by mieć bezpośrednią drogę do centrali przez wojewodę środkowopomorskiego i własny sejmik, by było bliżej do władz wojewódzkich ludziom, instytucjom i samorządom.
– Nie odnosi Pan wrażenia że ludzie są tym tematem znużeni i tak naprawdę mieszkańcom zależy głównie na tym, by mieli gdzie pracować i co jeść? A co z kadrą w administracji nowego wojeództwa i podziałem funduszy unijnych w ramach tzw. RPO?
– Najmniejszy problem – to już u nas było i łatwiej będzie uruchomić ponownie z nowa kadrą, a niektóre instytucje wojewódzkie można ulokować także w miastach poza Koszalinem i Słupskiem. Podział funduszy UE na nowe województwa jest możliwy gdy województwo powstanie z dniem 1 stycznia 2020 roku – nie później. To jest realne gdy partia rządząca będzie miała taką wolę – realizacyjną, a nie tylko proponowaną bo taką ma od dawna.
– A jakie więc są nastroje polityczne i samych zainteresowanych-czyli społeczności lokalnych?
– Wola polityczna PiS na „TAK” jest od 2014 roku. W Szczecinie niektórzy są na „ TAK”, wielu na „NIE”. W Słupsku są głosy „za”, także „przeciw” i również „obojętne”.
– Ta wola polityczna PiS jest realna?
– Realne jest wszystko gdy partia rządząca ma większość parlamentarną. Gorzej jest jeśli obiecuje, a nie realizuje. Wiarygodność jest atutem, jej brak oszustwem politycznym. Mieszkańcy już w 2003 roku wypowiedzieli swoją opinię podpisując się pod obywatelskim projektem ustawy- 140 tys. podpisów.
– Jest Pan znanym orędownikiem walki o utworzenie nowego Województwa. Liczy Pan w końcu na sukces?
– Moja walka trwa już latami. Przestanę gdy będzie zdecydowana decyzja władz na „TAK” lub „NIE”, ale bez obiecanek, liczą się tylko konkrety. Obecna aktywność przedsiębiorców w tej sprawie dodaje otuchy do kontynuowania walki w egzekwowaniu obietnic. Moje zaangażowanie w tej walce potrwa do 2019 roku włącznie. Jeśli od 1 stycznia 2020 roku nie będzie województwa środkowopomorskiego to nie widzę sensu walki tracąc ostatecznie wiarę i nadzieję, pozostanie tylko miłość do swojego pięknego, środkowopomorskiego regionu.
– Walka o powstanie Województwa trwa od końca lat 90 tych. Trochę tych planów i projektów było…
– To trwa od 1998 roku gdy ówcześni politycy rysowali mapy nowego podziału terytorialnego kraju. Po 1999 roku utworzył się ruch obywatelski w walce o województwo środkowopomorskie, którego stałem się liderem. W latach 2004 i 2006 na plenarnych obradach sejmu prezentowałem obywatelski projekt inicjatywy ustawodawczej o utworzenie województwa na Pomorzu Środkowym. Jestem głęboko przekonany, że państwu na północy kraju potrzebne jest – między Gdańskiem a Szczecinem – województwo dla ludzi, dla Pomorza Środkowego, innego w swej specyfice niż region szczeciński i trójmiejski.
– Nie boi się Pan, że walka o Środkowopomorskie posłuży głównie do zbijania kapitału politycznego?
– Nie interesuje mnie kto i jaka partia pozyska kapitał polityczny na powstaniu województwa . Mnie interesuje fakt istnienia takiego województwa dla ludzi dla tej ziemi na teraz i przyszłość. Kto będzie rządził jest mi obojętne – ma to robić dobrze.
Rozmawiał: Tomasz Wojciechowski
Petycja online w sprawie poparcia dla Województwa Środkowopomorskiego: dostępna tutaj.