Puk puk. Kto tam? Windykacja!

windykacjaŻyjemy w czasach, w których coraz więcej ludzi nie radzi sobie ze spłatą finansowych zobowiązań. Z danych Biura Informacji Gospodarczej wynika, że ponad 2.5 miliona Polaków ma kłopot z regulowaniem rat. Wobec osób, które nie spłacają kredytów, chwilówek bądź innych zaległości prowadzone jest postępowanie windykacyjne.  Zaczyna się najczęściej od pism z wezwaniem do zapłaty i telefonów z instytucji, w której pożyczyliśmy pieniądze. Nasze nazwisko zostaje również wpisane na czarną listę dłużników.

Kiedy dział windykacji danej instytucji nie jest w stanie sam odzyskać długu, następuje cesja wierzytelności. Polega ona na tym, że instytucja, np. bank w którym wzięliśmy kredyt sprzedaje nasz dług funduszowi sekurytyzacyjnemu. W praktyce dla dłużnika oznacza to tyle, że od teraz może spodziewać się pism, telefonów i wizyt windykatorów nie z banku, w którym pożyczył pieniądze, ale z firm windykacyjnych działających w imieniu wspomnianego wyżej funduszu.

Podstawowym i najważniejszym celem windykacji jest odzyskanie należności przez wierzyciela. Postępowanie windykacyjne czasami kończy się podpisaniem ugody już na jego wczesnym etapie. Zdarzają się jednak dłużnicy, którzy z różnych powodów nie reagują na pisma i telefony, czasami zwyczajnie się boją.
Do drzwi takich osób pukają windykatorzy terenowi. Jedni są grzeczni i uprzejmi, a drudzy tak natarczywi, że ich działania kwalifikują się jako nękanie, czyli czyn zabroniony. Dłużnik wobec którego rozpączął się etap windykacji terenowej powienien być w pełni świadomy swoich praw, a także tego, czego nie wolno robić windykatorowi.

 

Oczywiście nie warto odrazu nastawiać się negatywnie. Czasami współpraca z firmą windykacyjną pozwala ustalić dogodny harmonogram spłat, który pozwoli pozbyć się długu. Kiedy nie jesteśmy jednak pewni co do np. wysokości roszczeń wierzyciela powinniśmy skorzystać z pomocy prawnika. Może się bowiem okazać, że dług jest niesłusznie zawyżony, a nawet przedawniony. Jeśli nasz pełnomocnik uzna, że są na to odpowiednie dowody, możemy wystąpić na drogę sądową.
Do prawnika powinniśmy się zwrócić również wtedy, kiedy mamy doczynienia z nadgorliwym windykatorem. Tacy niestety też się zdarzają i nierzadko swoim zachowaniem doprowadzają dłużników do psychozy.

 

U niektórych dochodzi do tego, że każdy telefon, dzwonienie czy pukanie do drzwi wywołuje bardzo silny stres. Dłużnik zaczyna się czuć, jak więzień we własnym domu, a osoby starsze, bądź te o słabszej psychice ograniczają wychodzenie na zewnątrz. Wczesnym rankiem sprawdzają, czy zamknęli drzwi na cztery spusty i zasłaniają rolety w każdym pokoju. Ukrywają sie przed windykatorem ze strachu, który pozostał im po jego pierwszej wizycie. To skrajne przypadki, ale naprawdę się zdarzają.
Dłużnik pownien pamiętać o tym, że choćby nie wiadomo co mówił windykator, nie wolno się go bać, gdyż on zwyczajnie to wykorzysta. Będzie bazował na niewiedzy i strachu dłużnika, bo tego przecież uczyli go na szkoleniu, które prawdopodobnie przeszedł zanim podjął pracę. Piszę prawdopodobnie, gdyż to zawód, który może podjąć praktycznie każdy, a działaność windykacyjna nie wymaga żadnych pozwoleń ani licencji!

Dla windykatora nie ma znaczenia, czy nie płacisz bo właśnie straciłeś pracę, zbankrutowałeś, czy może jesteś chory, albo wpadłeś w spiralę długów. Jego zadanie jest jedno, ma sprawić, żebyś wreszcie zaczął płacić. Techniki, których użyje aby cię do tego zmusić zależą już tylko i wyłącznie od niego.

Najbardziej natarczywi windykatorzy odwiedzają dłużnika nawet w późnych godzinach wieczornych, szukają go w jego miejscu pracy, a nawet przeprowadzają wywiad środowiskowy wśród sąsiadów. Gdy już uda im się zastać dłużnika w domu zaczynają negocjacje. Gdy dłużnik okaże się być równie twardy, jak windykator to zaczyna się wkładanie nogi między drzwi, grożenie zajęciem konta bankowego i straszenie komornikiem.

 

W takim wypadku dłużnika może uratować jedynie stoicki spokój. Najłatwiej będzie mu go osiągnąć poznając przepisy prawa, których windykatorom nie wolno łamać. Windykator nie ma prawa wejść na naszą posesję, a już tym bardziej do domu lub mieszkania bez naszego wyraźnego pozwolenia. Owszem może do nas dzwonić i wysyłać pisma, jednak my wcale nie musimy na to reagować. Jeśli wiemy, że windykator jest natarczywy i jesteśmy pewni, że rozmowy z nim do niczego nas nie doprowadzą, to nie mamy żadnego obowiązku z nim rozmawiać. Windykator nie może rozpytywać na nasz temat osób trzecich, jak np, sąsiadów, czy naszego pracodawcy. Nie może również dzwonić do nas po kilkanaście razy dziennie, bądż też w godzinach nocnych.

 

Reprezentant firmy widnykacyjnej nie może również nas straszyć lub nam grozić, gdyż są to czyny zabronione. Dłużnik, który czuje się nękany przez windykatora powinien to zgłosić na policję.  Warto wiedzieć również, że windykator nie może domagać się od nas wyjawienia wysokości majątku, obrażać nas, ani stosować wobec nas siły fizycznej. Działaniem niezgodnym z prawem jest także wprowadzanie osoby zadłużonej w błąd, poprzez podawanie nieprawdziwych informacji chociażby na temat statusu prawnego wierzytelności. Na takie działania są odpowiednie paragrafy. Osoby zadłużone wobec których windykator łamie prawo, powinny skorzystać z fachowej pomocy i rozważyć wniesienie pozwu o naruszenie dóbr osobistych.

Malwina Szul

Registration disabled