Salon nie tylko dla miłośników historii

Jeśli będziecie niedaleko obecnego hotelu Gromada- Arka w Koszalinie, warto skierować swoje kroki w stronę ulicy Kaszubskiej i minąć zieloną furtkę. Widoczne na niej oznaczenie zachęca do odwiedzin Salonu Historycznego. Miejsce to bezpłatnie można zwiedzić w każdy czwartek w godzinach od 17.00 do 18.30, a nawet dłużej. Ciekawostką jest, że pomieszczenia stanowiące Salon Historyczny, który prowadzi koszalińskie Stowarzyszenie Historyczno- Eksploracyjne Odkrywcy, tworzą dawny schron przeciwlotniczy, który znajdował się pod hotelem.

Miejsce to jest odwiedzane przez gości Arki, którzy zwiedzają ekspozycje z ciekawością, znane jest również mieszkańcom miasta i turystom, którzy w sporej liczbie oglądają poszczególne sale. Szczególnie było to widoczne podczas ostatniej Nocy Muzeów, gdzie frekwencja przekroczyła oczekiwania organizatorów. Czego możemy się spodziewać, schodząc w dół do ukrytych w piwnicach pokoi?

Z pewnością nie schowanych za gablotami eksponatów, gdyż wiele z zaprezentowanych rzeczy z okresu I wojny światowej, PRL czy niemieckiego Koszalina, można po prostu dotknąć i wziąć do ręki. To prawdziwe obcowanie z historią na żywo.

Dla każdego coś ciekawego

Salon Historyczny powstał w sposób nietypowy.- wyjaśnia organizator przedsięwzięcia, Mariusz Król– Któregoś razu, przyszedł do mnie prezes Gromady, gdy akurat wykonywałem dla nich pewien projekt i powiedział, że ma wolne pomieszczenia pod hotelem, które może za darmo przekazać naszemu Stowarzyszeniu na siedzibę, ale warunkiem jest zrobienie remontu na własny koszt. Oczywiście zgodziliśmy się i własnymi siłami, po godzinach pracy, przeprowadziliśmy renowację. Zajęło to nam 2 lata i koniec końców nadal nie mamy siedziby jako takiej, gdyż całe miejsce zajął Salon Historyczny, który działa już od kilku lat.-śmieje się mój rozmówca.

Salon Historyczny składa się z ośmiu pomieszczeń, różnych tematycznie wśród których znajdują się pokoje wystawiennicze poświęcone koszalińskiemu browarnictwu, okresowi PRL, jest także wystawa motoryzacyjna, tak zwana ciemnia, pokój Niemca z okresu II wojny światowej, Koszalin w 1945r. i kilka innych ciekawostek. Oprowadza mnie po nich Dariusz Piotrowski, członek stowarzyszenia, zaangażowany w działalność Salonu Historycznego.- Tak naprawdę wszystkie przedmioty, eksponaty, które widzimy pochodzą albo z naszych zasobów, albo z domowych archiwów darczyńców i osób, które nas odwiedzają. Jest też spore grono wspierających Salon pasjonatów- opowiada mi.- Sporo rzeczy wyszukiwaliśmy sami, znajdowaliśmy w różnych dziwnych miejscach, zapomniane, nikomu już niepotrzebne przedmioty. U nas mają swoje drugie życie.

Ogrom wysiłku przy zorganizowaniu wystaw widać najlepiej w pokoju poświęconym 7 Pomorskiemu Pułkowi Piechoty nr 54 im. von der Goltz, którego jeden z oddziałów stacjonował w Koszalinie jeszcze przed I wojną światową. Mamy więc stanowisko bojowe z ciężkim karabinem maszynowym i ziemiankę, umundurowanie żołnierza z epoki, przedmioty osobiste wchodzące w skład wyposażenia wojaków. Wchodząc do pomieszczenia można się poczuć jak na polu bitwy.- Elementy umundurowania, przedmioty osobiste, wszystko to pochodzi z naszych prywatnych zbiorów, albo otrzymaliśmy to od osób nas wspierających. To jest o tyle ważne, że dziś łatwiej o eksponaty związane z II wojną światową.- wyjaśnia Mariusz Król. Temat pułku von der Goltza jest mu szczególnie bliski, gdyż jako rekonstruktor przywdziewa mundur tej formacji i co roku bierze udział w inscenizacji walk o twierdzę Boyen (Giżycko). Był to historyczny epizod bitwy o Mazury w 1914r. , właśnie z udziałem 54 pułku.

Piwo, auta, PRL

Od wojny do piwa niedaleka droga. Przechodzimy więc do kolejnej lokalizacji, którą jest pokój browarniczy. Mamy tu wszelkie eksponaty związane z koszalińskim piwowarstwem- stare butelki, etykiety. Całość wieńczy duże, czarno-białe zdjęcie uśmiechniętych, wąsatych pracowników browaru Ashera w Koszalinie, zrobione z okazji 50 lecia zakładu. Eksponaty te można podziwiać dzięki uprzejmości zbieracza pamiątek piwnych, Romualda Kowalczyka.

Oczywiście, po piwie nie siadamy za kółko, ale zawsze można przenieść się do wystawy motoryzacyjnej okresu PRL-u. A tam na uwagę zasługuje bogata kolekcja modeli samochodów, proporczyki (które kojarzy każdy, kto dawniej choć raz w życiu jechał autokarem), dyplomy, urządzenia i gadżety związane z motoryzacją. Tu część ekspozycji powstała dzięki Annie Wielgosz, przekazała ona pamiątki po swoim zmarłym tacie, który był sędzią kartingowym, szereg przedmiotów użyczył też „po koleżeńsku” Klasyczny Koszalin. Z resztą klimat PRLu wogóle jest bardzo wyraźny bo mamy jeszcze pokój mieszkańca okresu komuny, znajdującą się w korytarzu tzw ciemnię (z urządzeniami do robienia zdjęć fotograficznych i starymi aparatami) oraz stylizowany sklep z epoki.

Ten sklep to ciekawa sprawa. Jest lada z wagą i odważnikami, na półkach stoi- jakże inaczej- ocet, są też pieniądze z tamtych lat z wizerunkami Waryńskiego czy generała Świerczewskiego. Można powąchać mydełko marki „You”, znane dzięki filmowi „Kingsajz”. W świat komunistycznej Polski powrócimy dzięki eksponatom takim jak dawne radia, telewizory i drobny sprzęt AGD, rzeczy domowego użytku, w tym pamiętne telefony. – Planujemy zmianę ekspozycji i niebawem powstanie dom mieszkańca Gdyni z czasów peerolowskich, oczywiście z widokiem na port. Drugą zmianą będzie przygotowanie pomieszczenia, nawiązującego do hitlerowskich obozów zagłady. Pojawi się wielka fotografia na ścianie, wjazd z położonych prawdziwych elementów torów, będą słupy i drut kolczasty. Całość ma ukazać w skrócie dramat, jaki się kryje za obozami koncentracyjnymi. – wyjaśnia Dariusz Piotrowski.

Drugi rodział historii, który porusza Salon Historyczny, to Koszalin w 1945r i zaraz po wojnie. Można wybrać się w gości do Helmuta-modelowego Niemca, mieszkającego podczas II wojny światowej w Koszalinie. W jego izbie widać, że był to człowiek lubiący porządek i pracę przy biurku, pełnym różnych drobiazgów, papierów i zdjęć. Bardzo ciekawie to wygląda.

Klimat powojennego miasta, które ujrzeli przybywający tu osadnicy oddaje znakomicie instalacja pod nazwą „podwórko”, gdzie zalegają rozmaite porozrzucane starocie, pełno jest gruzu i autentycznych cegiel z niemieckiego Koszalina. Nieco dalej na korytarzu można zobaczyć reprinty afiszy, informujących o wydarzeniach kulturalnych w naszym mieście w 1946r. Na wiszącej mapie Polski można też zaznaczyć kolorową szpilką miejsce, skąd przyjechali nasi przodkowie. Ciekawostka- takich miejsc jest sporo, co oznacza że nasz region był dla wielu przyjezdnych szansą na lepsze jutro i nowe życie.

O historii hotelu i nie tylko

Odwiedziny w Salonie Historycznym to możliwość aby zapoznać się z historią obecnego hotelu Gromada- Arka. Z tablic informacyjnych dowiemy się, że był tam dawniej hotel Schumachera, potem w 1960r. wybudowano „Jałtę”. Nazwa niewątliwie nawiązywała do słynnej konferencji pokojowej Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Związku Radzieckiego. To tam, w Jałcie zapadły najważniejsze dla Polski decyzje.

A dlaczego warto poświęcić dłuższą chwilę na powót do przeszłości? – W naszym Salonie można dotknąć wszystkiego, zetknąć się z tym, co było dawniej w ciekawy, inny sposób. To miejsce gdzie przychodzą nie tylko osoby, które zwiedzają. Wiele z nich przynosi swoje opowieści, historie rodzinne. To wszystko jest bardzo ważne, dyrekcja hotelu Arka jest nam naprawdę bardzo przychylna i pomocna i za to, korzystając z okazji chciałem podziękować.- podsumowuje Mariusz Król. Dariusz Piotrowski natomiast dodaje:- Takie miejsce jest bardzo potrzebne Koszalinowi i mieszkańcom. Opowiadamy fragment historii miasta, co istotne- także okresu I wojny światowej, co nie jest czymś powszechnym. Salon Historyczny powstał z pasji i do tego można odwiedzać go całkiem za darmo. Zapraszamy do wizyt, opowiemy o eksponatach, o działalności naszego stowarzyszenia, bo to nie tylko Salon Historyczny, o planach na przyszłość.

Tomasz Wojciechowski

Foto: Dariusz Piotrowski

Tekst ukazał się w tygodniku koszalińskim „Miasto”.

Registration disabled