Sołtys to partner dla lokalnego samorządu

Ireneusz Niewiarowski/ foto: Wikipedia.pl

Rozmowa z Ireneuszem Niewiarowskim, Prezesem Krajowego Stowarzyszenia Sołtysów, działaczem społecznym, politykiem związanym z wsią, posłem na sejm i senatorem RP.

W tym roku obchodzimy 30 lecie ruchu sołeckiego. Czy można uznać ten okres za sukces działalności sołtysów?

-Na pewno jest to sukces, który niesie ze sobą pewien niedosyt, bo zawsze można zrobić jeszcze więcej i podnieść rangę znaczenia sołtysów w społeczności wiejskiej. Jestem osobą związaną ze wsią, więc wiem jak to ważne, jak wielkie zmiany zaszły w Polsce po 1989r. Co do historii powstania Krajowego Stowarzyszenia Sołtysów, to musi Pan wiedzieć że zanim do tego doszło, byłem działaczem wiejskiej Solidarności. Dzięki rolnikom, mieszkańcom wsi, zostałem senatorem. Więc chcąc spłacić swój dług wobec nich, postanowiłem pomóc sołtysom. W 1991r. powstał pomysł stworzenia stowarzyszenia zrzeszającego sołtysów po raz pierwszy w ich historii. Krajowe Stowarzyszenie Sołtysów. zaczęło wysyłać do wszystkich sołtysów w Polsce wydawaną przez nas Gazetę Sołecką oraz Poradnik Radnego i Sołtysa . Była to karkołomna operacja, wysłaliśmy z tego co pamiętam 50 tys. przesyłek. Powstawały stowarzyszenia regionalne, których dziś liczba wynosi ponad 30 zrzeszając powyżej 17 tys. sołtysów. Jesteśmy federacją stowarzyszeń sołeckich, które zrzesza różne, regionalne organizacje np. Wielkopolskie Stowarzyszenie Sołtysów, Stowarzyszenie Sołtysów Województwa Wielkopolskiego. Naszą siedzibą jest Konin.

Czym głównie zajmuje się Krajowe Stowarzyszenie Sołtysów? Czy oferta jest na tyle atrakcyjna, by przyciągać do organizacji nowych sołtysów?

-Dążymy do integracji środowiska sołtysów, nasze stowarzyszenie jest miejscem wymiany doświadczeń, doradztwa. Chcemy stworzyć dobre warunki do wykonywania lokalnie funkcji sołtysa, czy ktoś jest członkiem KSS, czy też nie. Pomocne w sprawowaniu funkcji sołtysa jest dobre prawo, dlatego lobbujemy na rzecz środowiska sołtysów. Sołtysowi przysługuje ochrona prawa od 1992r.,dzięki naszym inicjatywom pojawił się też fundusz sołecki. Sołtys powinien być postrzegany jako funkcjonariusz publiczny. Należy podnieść rangę sołtysa i sołectwa wobec urzędników, wójtów gmin, organów administracji. Dbamy o aktywność środowiska sołeckiego, organizując szkolenia, spotkania, konferencje i konkursy. Te ostatnie odbywają się w skali województwa, regionu lub kraju. Konkurs krajowy wyłania Sołtysa Roku i jego finał co roku ma miejsce w gmachu Senatu RP. W tym roku przypada to na dzień 5 października.

Pana opinia na temat funduszu sołeckiego? To dobre, czy złe rozwiązanie?

-Bardzo dobre, zwłaszcza ostatnie rozwiązanie, które weszło w 2014r. Pozwala na wykorzystanie funduszy i ich podział przez społeczność wiejską. Mieszkańcy wsi sami decydują, na co przeznaczą pieniądze, rozwijając swoją miejscowość. Dziś w Polsce ponad 70% gmin ma fundusz sołecki. To 28 tys. wsi, 11 mln ludzi- te cyfry robią wrażenie.

Kim jest dziś sołtys? To administrator wsi, inicjator działań? A może ktoś naiwny, kto dał się wmanewrować w poświęcanie wolnego czasu na rzecz ludzi?

-Jest to na pewno ktoś, kto w jakimś sensie jest ulokowany pomiędzy władzą, a ludźmi. To przedstawiciel lokalnej społeczności, animator, jest poborcą podatkowym ale i powiernikiem spraw wielu ludzi. Potrafi przekonać innych do swoich pomysłów, chce działać. Administrator wsi… w pewnym sensie, tak. Dogląda porządku, ma głos w sprawie rozwoju miejscowości. Sołtysów dziś ogranicza umocowanie prawne, powinni oni mieć więcej swobody i możliwości. Ma w tym pomóc „Ustawa o zmianie ustawy o samorządzie gminnym oraz innych ustaw”, co pozwoliłoby na zwiększenie roli sołectwa, sołtysa, rady sołeckiej. Ta ustawa dałaby możliwość przez możliwość przyznania jej diety, ustanowienie konta bankowego dla sołectwa. Do tego mogłoby dojść jeszcze użytkowanie przez sołectwo mienia komunalnego, z którego wypracowany zysk przechodziłby na sołectwo. Jednak wymagane jest tu wzajemne porozumienie z gminą. Na razie, zmiana ustawy, jako projekt obywatelski czeka na dalsze decyzje. Generalnie, ważna jest fakultatywność, sołectwo powinno mieć osobowość quasi-prawną, wzmacniającą jego działanie. Dobra pozycja prawna sołectwa, to wzmocnienie pozycji gminy.

Ale przyzna Pan, że niewiele nowych osób garnie się do objęcia stanowiska sołtysa?

-Z tym bywa różnie, ludzie nie zawsze garną się do bycia sołtysem. W wyborach sołeckich ok.1/3 sołtysów jest wymienianych na nowe osoby. Za to coraz więcej kobiet zostaje sołtyskami. Osoby nie decydują się na to, gdyż bycie sołtysem wiąże się z odpowiedzialnością, poświęceniem czasu. Średnia wieku sołtysów w Polsce jest tradycyjnie już wyższa od średniej mieszkańców wsi. Rekordziści piastują te funkcje nawet po 40 lat.

Może jest to związane ze zmianami, jaki uległa polska wieś?

-To, że polska wieś się zmieniła, widać gołym okiem. Przyczyniły się do tego nowe technologie, fundusze unijne i zmiany w postrzeganiu wsi, jako miejsca zamieszkania. Ludzie dziś mają dość miasta, czasem traktują wieś jako sypialnię. Ale też to szansa na wprowadzenie nowych pomysłów, pokazanie wiedzy, umiejętności. Z drugiej stanowi to zagrożenie podziału na nowych i starych mieszkańców wsi. Aby zażegnać takie niebezpieczeństwo, sołtys powinien scalić wspólnotę, stworzyć jedno środowisko. Czasem to nowe zderza się, kłóci ze starym, ale w tym jest rola sołtysa, aby umieć to pogodzić. Dzisiejsza wieś jest dużo bogatsza, niż ta 30 lat temu. Ale też zaledwie 10%-11% jej mieszkańców to rolnicy, powyżej 30% osób mieszkających na wsi ma dodatkowy, jakikolwiek dochód związany z rolnictwem.

Bycie sołtysem ma jednak swoje gorsze strony, zwłaszcza gdy współpraca na linii sołectwo- urząd gminy nie układa się poprawnie, albo sołtysa sprowadza się do roli proszącego o nową drogę, chodnik, nie traktując go jako partnera…

-Osobiście uważam, że w skali kraju współpraca pomiędzy sołtysami a urzędami gmin jest lepsza niż w poprzednich dziesięcioleciach, czasem nawet ter relacje są zbyt formalno-prawne. Jeśli pojawiają się jakieś niesnaski, problemy, trzeba je po prostu próbować rozwiązać. Decyzje oczywiście podejmowane są w gminie, ale potrzebne jest partnerstwo i wzajemne zrozumienie. Sołtys powinien być partnerem dla władz samorządowych, trzeba to zrozumieć. Inaczej nie będzie dobrych działań, pomysłów i inwestycji i pozostanie zmiana włodarza i nowe wybory na stanowisko wójta. Sołtysi to liderzy, dzięki którym wzajemna współpraca jest skuteczniejsza, scalają i tworzą lokalne społeczeństwo obywatelskie.

Więcej o Krajowym Stowarzyszeniu Sołtysów: tutaj.

Rozmawiał: Tomasz Wojciechowski

Registration disabled