
Rozmowa z Prof. dr hab. Jackiem Knopkiem, politologiem, profesorem i kierownikiem Katedry Nauk o Polityce na Wydziale Humanistycznym Politechniki Koszalińskiej w Koszalinie.
-Panie profesorze, bieżąca oferta edukacyjna Wydziału Humanistycznego Politechniki Koszalińskiej wzbogaciła się o ofertę studiów politologicznych. Proszę powiedzieć, co oznacza termin Politologia 2.0? Jaką wiedzę można nabyć na tym kierunku studiów? I jakie predyspozycje, wymagania powinien spełniać kandydat?
-Politologia 2.0 to połączenie dyscypliny naukowej nauki o polityce i administracji ze współczesnymi technikami i narzędziami oferowanymi przez świat techniczny i multimedialny. Tym samym student będzie nabywał wiedzę teoretyczną i metodologiczną z zakresu dyscypliny naukowej oraz technicznych nowinek informatycznych i medialnych. Kierunek studiów jest praktycznie otwarty dla wszystkich chętnych, którzy chcą poznawać współczesną Polskę, Europę i świat.
-Ten kierunek pozwoli lepiej zrozumieć otaczający nas świat? I co zrobić z taką wiedzą? Czy da się po tym kierunku znaleźć pracę?
-Nauki o polityce i administracji dają duże możliwości poznawcze. Poza lepszym zrozumieniem otaczającego świata pewnym novum jest włączenie administracji do tego obszaru naukowego. Narzędzia i techniki stosowane w politologii będzie zatem można wykorzystać także w administracji. Trudno mówić od pewnego czasu o kierunkach profilowanych czy kierunkach zawodowych, albowiem niewiele takich pozostało na rynku. Pracę po skończeniu studiów oferują już tylko seminaria duchowne oraz uniwersytety medyczne, chociaż i tutaj nie wszystkie już wydziały (np. wydział nauk o zdrowiu).
-Politologia 2.0 to również poznawanie mechanizmów rządzących władzą i metody ich poznawania. Nie boi się Pan, że to wiedza, która może być kiedyś wykorzystana w nieodpowiednich rękach?
-Zawsze istnieje taka obawa i nie uciekniemy od tego. Najlepszym przykładem będą tutaj postacie związane z liderami komunistycznej Kambodży, która została przemianowana po objęciu przez nich władzy na Kampuczę. Wyimaginowane teoretyczne poglądy oraz prace dyplomowe pisane w Paryżu, dokąd udali się na stypendium w okresie francuskiego kolonializmu, zaczęli później realizować w praktyce ustrojowej tego państwa. Przyniosło to katastrofalne skutki, albowiem kraj zmienił się w jeden kolektywny obóz pracy, a życie straciły setki tysięcy osób.
– Ale czy świat potrzebuje politologów? I czy analizy polityczne, ustrojowe świata mogą w jakiś sposób przybliżyć prawdopodobne scenariusze na świecie?
-Prognozy i to nie tylko politologiczne są niezwykle trudnym wyzwaniem. Nawet krótka analiza tego typu mówi, że tylko 2% prognoz długoterminowych (ok. 10-letnich) się sprawdza, 10-15% prognoz średnioterminowych (2-5 letnich) oraz ok. 50% krótkoterminowych (do 6 miesięcy). To niezwykle złożony i skomplikowany proces, którego nie da się tak łatwo przewidzieć.
-Dla politologa współczesna rzeczywistość w aspekcie systemów politycznych to…?
-Ogół relacji zachodzących między społeczeństwem a władzą przy udziale instytucji pośredniczących. Przy czym władza to instytucje i organy państwowe, społeczeństwo ma charakter obywatelski, a między nimi występują grupy nacisku i grupy interesu.
– A może polityka nie ma nic wspólnego z metodyką, nauką ale to po prostu emocje?
-Nie ma nauki bez teorii, a teorii bez metodologii. Polityka to sztuka rządzenia. Nie zawsze ta sztuka musi mieć zabarwienie pozytywne, albowiem rzecz, którą jedna osoba odbiera pozytywnie, druga już niekoniecznie. A obie uczestniczyły w tym samym spotkaniu, były obecne w tej samej grupie, czy siedziały obok siebie przy stoliku.
– Pana ulubiony polityk, mąż stanu, wódz?
-Trudno wskazać na jedną osobę, bo takich postaci jest więcej. Winston Churchill za to, że wracał do polityki nieustannie. Charles de Gaulle za to, że potrafił w pewnym momencie ustąpić z urzędu. Konrad Adenauer za to, że potrafił zjednoczyć Niemców po takiej wojennej traumie, którą sami rozpoczęli. Aleksander Kwaśniewski za bardzo rozsądne i pragmatyczne komentarze polityczne.
Francuski pisarz, lekarz i polityk Georges Benjamin Clemenceau, kiedy spotkał w Paryżu Ignacego Jana Paderewskiego zapytał: to Pan jest tym sławnym na cały świat pianistą i kompozytorem? Tak, to ja gram trochę na fortepianie – odpowiedział Paderewski; to Pan jest też tym polskim politykiem?, tak, to mnie mianowano prezydentem Rady Ministrów – odpowiedział. O Boże, jaki to wielki upadek wystąpił w Pana przypadku – spuentował francuski premier.
Rozmawiał: Tomasz Wojciechowski