Już 17 października odbędzie się premiera książki Moniki A. Oleksa pt. „Tylko morze zapamięta”. O czym będzie najnowsza powieść? Co w niej znajdziemy? Czy poruszy serca czytelników? Gmina Darłowo objęła tą książkę patronatem. Powieść ta jest szczególna, bo nie dość, że akcja toczy się w Gminie Darłowo, to jeszcze pisarka upodobała sobie Dąbki – na miejsce do tworzenia.
Justyna: Monika A. Oleksa- pisarka, autorka powieści obyczajowych. Tyle wiemy najogólniej, kiedy sięgamy po raz pierwszy po książkę w księgarni. A także bez głębszego poznania wiemy także, że jest to kobieta, człowiek. Tylko tyle, albo aż tyle kiedy po raz pierwszy reagujemy na imię i nazwisko, i po raz pierwszy w ręku mamy Twoją książkę. Zechciej nam powiedzieć kilka zdań o sobie.
Monika A. Oleksa: Jestem zwyczajną kobietą, od dwudziestu dwóch lat żoną Marcina i mamą dwóch synów, pełnoletniego już Michała i prawie czternastoletniego Miłosza. Mieszkam w Lublinie i bardzo kocham to miasto, które jest częścią mnie. Mam tu swoje ulubione uliczki i zaułki, dostrzegam zmiany, jakie w moim mieście zachodzą i z dumą obserwuję, jak pięknieje. Mieszkam tu i tutaj pracuję. Od dwudziestu lat prowadzę własną firmę i na co dzień zajmuję się nauczaniem języka angielskiego. Moje powieści piszę w chwilach przy kawie i w czasie wakacji, latem, w miejscu na ziemi, które pokochałam czternaście lat temu, w Dąbkach.
Justyna: O czym będzie najnowsza powieść – możemy poczytać w zajawce do książki, która pojawia się w księgarniach. Ale możesz zechcesz nam powiedzieć jakie wątki będziesz w niej poruszać?
Monika A. Oleksa: „Tylko morze zapamięta” to tak naprawdę opowieść o zagubieniu człowieka i nieumiejętności porozumienia. O egoizmie, który popycha do skupiania się na sobie, zasłaniając oczy na to, co dzieje się obok mnie. To także opowieść o samotności i tęsknocie za miłością, bez której człowiek nie potrafi żyć, nawet jeśli wydaje mu się, że jest inaczej.
Justyna: Tajemnicza tabliczka, która stała się inspiracją do napisania najnowszej powieści „Tylko morze zapamięta”, niesie zwyczajną ludzką historię. Może nie jest to ta historia, którą napisało życie, ale historia, którą opowiedzieli Twoi bohaterowie. Czy intryguje Cię w dalszym ciągu skąd ona tam się wzięła?
Monika A. Oleksa: Bardzo! Szczerze mówiąc liczę na to, że książka, wędrując po Polsce i czytelnikach, trafi na kogoś, kto zna historię Eli i będzie chciał mi o niej opowiedzieć.
Justyna: Gdzie toczy się większość akcji powieści? Czy ta mała wioska rybacka „wrosła” w Ciebie na tyle mocno, że nie tylko tam tworzysz, ale uważasz, że jest wdzięcznym miejscem do ulokowania akcji tej powieści? Czym Cię urzekło to miejsce?
Monika A. Oleksa: Akcja powieści toczy się głównie w Dąbkach, niedaleko Darłowa. Rzeczywiście ta mała wioska rybacka, obecnie uzdrowisko, wrosła we mnie, stając się, podobnie jak Lublin, nieodłączną częścią mnie i mojego życia. Kocham to miejsce i kocham ludzi, do których nieustannie wracam. Żyję według zasady, że jeśli coś jest dobre, dzielę się tym. Właśnie z tego powodu chciałam, aby moi czytelnicy poznali Dąbki widziane moimi oczami, te poza sezonem, które kocham najbardziej. Czym urzekło mnie to miejsce? Spokojem i bliskością ludzi, których nazywam Przyjaciółmi.
Justyna: Czytając fragment umieszczony na blogu www.magialiterczarslow.pl w 2017 r., którego mogliśmy posmakować ukazuje postać Maksa. Czy w tej najnowszej powieści głównym bohaterem będzie mężczyzna? Zechcesz czytelnikom zdradzić jaki on będzie?
Monika A. Oleksa: Głównym bohaterem będzie tym razem mężczyzna. Wychowany nad morzem, z silnym charakterem i wartościami kształtowanymi przez matkę. Zdecydowany i uparty, podejmujący wyzwania rzucane przez życie, otoczony kobietami i mocno poraniony.
Justyna: Czy pisanie, gdy trzeba się wcielić w mężczyznę było dla Ciebie trudne? A może jest jakaś śmieszna historia z tym pisaniem związana, którą chciałabyś nam uszczknąć? Czy zdarzało się, że chciałaś głównego bohatera trochę „zniewieścić”, czy Twoja delikatność i emocjonalność, nie próbowała wtargnąć w cechy bohatera?
Monika A. Oleksa: Od początku bałam się tego wyzwania. Nie chciałam, aby MAKS został odebrany jak baba i starałam się pilnować, by nie dać mu za dużo ze swojej kobiecej wrażliwości i emocjonalności. Obserwowałam swojego męża i synów, ale tak naprawdę Maks stworzył się sam. Od początku książki, jak tylko mi się „przedstawił’, prowadził mnie strona po stronie, pozwalając podglądać swoje życie i spisywać jego historię. Jak wyszło, czytelnik oceni sam, ale wydaje mi się, że jest stuprocentowym facetem.
Justyna: Moniko Twoja twórczość jest znana z tego, że bardzo szczegółowo opisujesz dotykanej przez siebie materii. Miejsca, pejzaże, czy środowisko naturalne, które nas otacza jest bardzo precyzyjnie przez Ciebie opisane. Niejednokrotnie odnoszę wrażenie, że gdyby malarzowi dać fragment do odmalowania byłby bardzo porównywalny z tym co widzimy w rzeczywistości. To taka Twoja rozpoznawalna marka. Czy w najnowszej powieści możemy liczyć na rozbudzenie wyobraźni i poznanie nowych miejsc przyrody?
Monika A. Oleksa: Oczywiście! Morze będzie na wyciągnięcie ręki, pojawi się przekop między Dąbkami i Dąbkowicami, dzika plaża i wydmy, a za nimi strzeliste sosny. Pisząc tę książkę, dużo spacerowałam i jeździłam po okolicy. Patrzyłam, zapisywałam i zapamiętywałam. Rozmawiałam z ludźmi i wchłaniałam w siebie to miejsce, aby oddać je jak najbardziej wiarygodnie. Sama jestem ciekawa czy tutejsi mieszkańcy rozpoznają moje ukochane miejsca, które w najnowszej powieści opisałam.
Justyna: W Twoich powieściach napotkamy na Lublin, Kazimierz Dolny, Dąbki, Nałęczów. Często przemycasz na stronicach swoich powieści te miejsca bliskie twojemu sercu. Czy nie obawiasz się, że powiedzmy Olsztyn, Gdynia, Kraków będzie Ci miał za złe pisząc tak dogłębnie o tych miejscowościach?
Monika A. Oleksa: Jestem rodowitą lublinianką i piszę o miejscach, które kocham. Aby takie miejsce opisać w książce, muszę je bliżej poznać, poprzebywać w nim, poznać ludzi. Dopiero wówczas mogę o nim pisać, aby było to szczere i wiarygodne. Nie lubię powierzchowności – zarówno w literaturze, jak i w życiu, dlatego jak już się zdecyduję, aby o czymś napisać, wchodzę w to bardzo głęboko, wychodząc z założenia, że to jest szczere wobec czytelnika.
Justyna: Czy nie boisz się, jako pisarka, że ten kochany kawałek plaży – Twoje miejsce odpoczynku i twórczej pracy – w najbliższym sezonie zostanie doszczętnie zagospodarowany przez turystów, którzy będą poszukiwali tej tabliczki, a może jej prawdziwej historii?
Monika A. Oleksa: Tak szczerze, zaczynam się tego obawiać…
Justyna: W najbliższym czasie premiera, a potem zapewne związana z tym promocja książki. Czy już wiesz, gdzie czytelnicy będą mogli się z Tobą spotkać?
Monika A. Oleksa: W listopadzie, dokładnie 9 listopada o godz. 17.00, uroczysta premiera książki odbędzie się w Bychawie (województwo lubelskie). Potem będzie Wielkopolska – Jutrosin, Szkaradowo i Dubin (29 – 30 listopada), w międzyczasie Puławy i Tomaszów Lubelski, oraz mój Lublin. W październiku pojawię się na Krakowskich Targach Książki (dokładnie w niedzielę, 28 października), a w styczniu lub lutym zamierzam odwiedzić Gminę Darłowo!
Rozmowę z pisarką Moniką A. Oleksa poprowadziła Justyna Pacuła-Woźniak.
Foto: Beata Soczyńska.