Wiejska bieda

Pomoc społeczna na wsi jest trudnym zadaniem, wymagającym zaangażowania.  Wspieraniem potrzebujących zajmują się także stowarzyszenia. Jednym z nich jest będzińskie Stowarzyszenie Lepsze Jutro.–  Stowarzyszenie jest organizacją pozarządową, działającą na rzecz środowiska lokalnego.  Działamy od 2008 roku. Zajmujemy się głównie osobami niepełnosprawnymi oraz tymi, które są w trudnej sytuacji życiowej, materialnej- wyjaśnia prezes stowarzyszenia, Stanisława Papajewska- Hanasz. Stowarzyszenie organizuje warsztaty,  pomoc przy rehabilitacji dla niepełnosprawnych, aktywuje zawodowo poprzez różne programy, także przy współpracy z Urzędem Gminy, wspiera poradnictwem w rozwiązywaniu problemów społecznych.

 – Staramy się wspierać  dzieci niepełnosprawne, zbierając fundusze na ich rehabilitację, leczenie. Sporo jest także osób z problemami życiowymi, które przychodzą po poradę- wylicza prezes stowarzyszenia- Chciałabym, aby osoby niepełnosprawne mogły  swobodnie funkcjonować w społeczeństwie, aby mogły spotykać się, integrować , pracować i normalnie żyć- dodaje. Organizujemy zbiórki żywności, ciepłe posiłki. Gdy przychodzi czas wypłat zasiłków, zapomóg, kolejki ustawiają się aż na korytarzach….

Zima sprzyja biedzie. Założenia polityki społecznej mają zapobiec wykluczeniu osób niepełnosprawnych z życia społecznego. Niestety, jest to trudne, gdy maja najniższe świadczenia, ograniczony dostęp do rynku pracy i szereg barier architektonicznych. 

Zmienia się także model rodziny, korzystającej z pomocy społecznej w gminach. Nie są to już rodziny wielodzietne, częściej z jednym lub dwojgiem dzieci, w nieformalnym związku. Problemem jest brak pracy, ale też jak twierdzą pracownice jednego z MOPS, nawet na terenach wiejskich można pracę znaleźć, ludzie jakoś sobie radzą. A to pracą dorywczą, a to prowadzą własne gospodarstwa, lub pracują w firmach. 

Okazuje się, że także pomoc dla dzieci nie jest marnotrawiona, często pieniądze z pomocy docelowej trafiają na zakup podręczników czy przyborów szkolnych, na które rodziców po prostu nie stać.  Problemem jest i pozostanie alkoholizm, bo gdzie alkohol tam i przemoc. Powoduje to rozpad rodzin, konieczność wsparcia psychologicznego dla rodzin, dzieci.  Alkoholikami są najczęściej ludzie w wieku 40-55 lat, bierni życiowo i zawodowo, pracujący na czarno lub ci którzy ta pracę stracili i nie potrafią się odnaleźć.  Na szczęście, oprócz wiejskich pijaków, jest tez spora grupa osób, którzy chcą działac na rzecz innych i im pomagać.

 

 

Registration disabled