Osoba Ojca Świętego we współczesnym świecie kojarzona jest z godnością, czcią, chociaż jak wiemy nie brakowało prób zamachów czy uśmiercenia następców św. Piotra. Dla nas, szczególnie dotkliwym ciosem były wydarzenia które miały miejsce dokładnie w dniu 13 maja 1981r. Na placu św. Piotra w Rzymie w godzinach popołudniowych.

Wówczas podczas spotkania z wiernymi, siedząc w swoim papamobile, ciężko postrzelony został Papież- Polak, Jan Paweł II czyli Karol Wojtyła. Pociski zamachowca ugodziły go w brzuch, prawy łokieć i palec lewej ręki. Ofiarami ubocznymi były dwie amerykańskie turystki-Rose Hall i Ann Odre. Strzały padły z bliskiej odległości, a strzelano z broni krótkiej. Sprawcą, którego udało się od razu schwytać dzięki czujności dwóch policjantów w cywilu, okazał się Turek, Ali Agca. Kim był i dlaczego chciano uśmiercić papieża?
Zamachowiec
Mehmed Ali Agca, w chwili dokonania nieudanego zamachu na Jana Pawła II miał 23 lata. Był zawodowym mordercą, wywrotowcem, który musiał uciekać z Turcji po tym, jak w 1979r. zamordował Abdiego Ipekciego, redaktora naczelnego dziennika “Milliyet”. Zatrzymano go co prawda 5 miesięcy później, ale jakimś cudem udało mu się zbiec z pilnie strzeżonego więzienia. Od tamtego momentu był na celowniku Interpolu i za wszelką cenę chciano go dopaść. Ponoć był członkiem Szarych Wilków, organizacji terrorystycznej o charakterze nacjonalistycznym i prawicowym. Podczas przesłuchań, jako swoich mocodawców wskazywał Bułgarię, Związek Radziecki, Iran. Dziś wszystko wskazuje na to, że decyzja by pozbyć się Ojca Świętego zapadła na Kremlu i miała wydźwięk czysto polityczny. Rosja nie uznawała nigdy autorytetu kościoła katolickiego ani papieża (sam Stalin miał kiedyś kpiąco rzec: “Papież? A ile on ma dywizji?!”).
Dwa lata po tym wydarzeniu, Jan Paweł II odwiedził w celi swego niedoszłego zabójcę. Jak wspominał: “W ciągu całej rozmowy było jasne, że Alemu Agcy nie dawało spokoju pytanie: jak to się stało, że zamach się nie powiódł? Przecież robił wszystko, co należało, zadbał o najdrobniejszy szczegół swego planu. A jednak Ofiara uniknęła śmierci“. Agca miał wiele czasu, by za kratami o tym rozważać. Wyszedł na wolność w 2010 r. , porzucił ponoć islam, mieszkając samotnie w Stambule I zajmując się dokarmianiem bezdomnych zwierząt, połączonym ze spokojnym tryb życia. Mało tego, ponoć Agca dostał zaproszenie do włoskiej edycji „Tańca z gwiazdami”, ale władze tureckie uznały że to jednak zły pomysł.
Czy Agca był islamskim ekstremistą, fanatykiem, który widział w papieżu tego, który prowadzi religijną wyprawę krzyżową Zachodu przeciw Turcji i całemu islamowi? Być może, bardzo chciał, aby tak go postrzegano. Dziennikarka Ann Geyer napisała na łamach “Washington Star” iż Agca jest “wyrachowanym fanatykiem-skrajnym nacjonalistą tureckim i religijnym nadgorliwcem, nienawidzącym Zachodu i chrześcijaństwa i szukającym najskuteczniejszego sposobu, by w nie uderzyć”. Agca natomiast uparcie twierdził, że działał sam, nie miał mocodawców i nie stała za nim żadna organizacja. Było to oczywiście kłamstwo, gdyż ktoś dawał mu fundusze na hotele, przeloty i ubrania (wcale nie tanie). Wiadomo dziś, że wspierali go przyjaciele- Bułgarzy, którzy związani byli z dyplomacją i służbami specjalnymi tego wówczas jeszcze komunistycznego kraju. Innymi słowy, droga do Agcy mogła wieść z Kremla (pomysł i koncepcja) poprzez Bułgarię (wykonawstwo i pomoc).
Pierwszym dziennikarzem, który zwrócił uwagę na możliwy wątek radziecki i sprawstwo KGB był Amerykanin Hugo Sidey. Napisał on iż był to przejaw frustracji Kremla wobec rosnącego wpływu Jana Pawła II w Polsce oraz powstania “ Solidarności” i jej rosnącej popularności wśród środowisk robotniczych. Dalej, Sidney posunął się do tego, iż zasugerował że zamordowanie papieża miało być środkiem na uniknięcie inwazji wojskowej, która groziłaby obróceniem się polskiego wojska przeciw Rosjanom. Turek- fanatyk religijny byłby idealnym kandydatem, a KGB mogło zawsze pomóc mu w ucieczce z więzienia. Zanotował on: “ KGB- ma się rozumieć-w rzeczywistości zaplanowała zabicie Agcy, w razie gdyby udało mu się z Placu św. Piotra lub później z więzienia. Niezależnie od obrotu sprawy Agca był daleko od Kremla. (…) Kto w pełni uwierzyły w tę opowieść byłby głupcem. Kto twierdziłby, że podobne rzeczy nie zdarzają się, byłby zwykłym głupcem”.
Papież
Czy faktycznie władze PRL musiały się obawiać własnego rodaka na tronie Piotrowym? Może słynne słowa: “Niech zstąpi duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi”, wypowiedziane podczas słynnej pielgrzymki papieża do swej ojczyzny w czerwcu 1979r. wzbudziły jeszcze większą panikę w kręgach rządzących? Ojciec Święty odbył wręcz tryumfalną wizytę, rozmawiał z I sekretarzem KC PZPR Edwardem Gierkiem i upomniał się o rolę kościoła w reżimie komunistycznym, jaki przecież wówczas istniał w Polsce. Do tego dochodziła “Solidarność”, która łączyła ludzi pracy (a to było ideą komunizmu) i do tego dążyła do partnerstwa, wsparcia, ze strony kościoła katolickiego. To wszystko musiało dojrzewać w strukturach władzy w ZSRR do momentu kulminacyjnego, w którym zdecydowano jednak papieża uciszyć. W listopadzie1979 r. Komitet Centralny KPZR zwrócił się do ministra spraw zagranicznych, Andrieja Gromyki z zaleceniem zebrania materiałów mogących ośmieszyć politykę Jana Pawła II. Oczekiwano także konkretnych propozycji działań wymierzonych w papieża.
Kiedy więc pojawiła się myśl, by uknuć spisek przeciw papieżowi i znaleźć zamachowca? Amerykanin Paul Henze w swej książce “Spisek na życie papieża” wskazuje rok 1980. Aczkolwiek zainteresowanie Moskwy i KGB wobec Karola Wojtyły musiało znacznie wzrosnąć po tym, gdy wybrano go na głowę kościoła katolickiego w październiku 1978r. Nie mniej, już wcześniej gromadzono materiały o jego życiu i działalności. Czy KGB byłoby zdolne do tego, by swymi mackami wyjść poza blok wschodni i dokonać zamachu na cudzoziemca, zwłaszcza wysoko postawionego? Historia pokazuje że tak, a odległość geograficzna nie była tu przeszkodą (lata 30-te XX w. czy okres powojenny).
Po zamachu na Jana Pawła II mówiono, że czyjaś ręka co prawda strzelała, lecz to inna kierowała kulą. Było to nawiązanie do słynnej trzeciej Tajemnicy Fatimskiej, która mówiła o cierpiącym za kościół papieżu. Jej treść Jan Paweł II odtajnił w czerwcu 2000 r. To, co przekazała w objawieniach Maryja, zostało spisane przez siostrę Łucję i przekazane papieżowi Piusowi XII. Co prawda druga tajemnica zapowiadała cierpienia papieża,lecz to trzecie objawienie informowało wprost o biskupie odzianym w biel, który „przeszedł przez wielkie miasto w połowie zrujnowane i na poły drżący, chwiejnym krokiem, udręczony bólem i cierpieniem, szedł, modląc się za dusze martwych ludzi, których ciała napotykał na swojej drodze”. Człowiek w bieli został zabity strzałami z broni palnej i łuku.
Jan Paweł II zapoznał się z przekazem siostry Łucji podczas swojego pobytu w klinice Gemelli. Wierzył, że ocalenie zawdzięcza Maryi, a pocisk, którym został raniony na Placu Świętego Piotra, został umieszczony w koronie figury Matki Bożej z Fatimy. Papież odwiedził sanktuarium w 1982 r. i poświęcił świat Niepokalanemu Sercu Maryi. Podczas tej pielgrzymki, w dniu 12 maja miał miejsce drugi zamach na życie Ojca Świętego, którego chciano uśmiercić sztyletem. Jan Paweł II został niegroźnie ranny, chory psychicznie zamachowiec- szybko obezwładniony. Jeśli nawet za nieudaną próbą zabicia papieża przez Alego Agcę stał Kreml, nic to ostatecznie Związkowi Radzieckiemu nie dało. Niepokoje społeczne i wzrost znaczenia “Solidarności”, kolejna wizyta Jana Pawła II w Polsce, zmiany geopolityczne na świecie- to wszystko spowodowało nieuchronny rozpad ZSRR.
A propos wizyt papieża- Polaka, jak dobrze pamiętamy, odwiedził on również Koszalin. Miało to miejsce w pierwszych dniach czerwca 1991r., w trakcie IV pielgrzymki do Polski. Ojciec Święty poświęcił Wyższe Seminarium Duchowne w Koszalinie, sanktuarium Maryjne na Górze Chełmskiej, odprawił Mszę św. przy kościele Świętego Ducha dla 100 tysięcy wiernych oraz odmówił różaniec w katedrze koszalińskiej. W drugim dniu spotkał się żołnierzami Wojska Polskiego na lotnisku w Zegrzu Pom. Pamiętam, że ja również jako jeszcze wówczas mały chłopiec machałem chorągiewką do przejeżdżającego papieża. Pamiętam tłumy, sprzedawane obwarzanki i atmosferę wzniosłości.
Namacalnym śladem wizyty Jana Pawła II w Koszalinie stał się m.in. pomnik,usytuowany w pobliżu katedry i zwrócony w kierunku ratusza. Postać Ojca Świętego, odlana w brązie, przedstawiona jest z pastorałem i podniesioną prawą ręką. Postument z piaskowca i brązową tablicę umieszczoną z frontu wykonał koszaliński rzeźbiarz, Zygmunt Wujek. Z tyłu postumentu znajduje się też fragment skały z kamieniołomów pod Krakowem, w których w czasie wojny pracował Karol Wojtyła. Odsłonięcia dokonano 1 czerwca 1996 r., w piątą rocznicę wizyty Jana Pawła II w Koszalinie.
Tomasz Wojciechowski
Foto: wikipedia.pl
Tekst ukazał się w koszalińskim tygodniku „Miasto”