Pod konic kwietnia, w węgierskiej bardzo urokliwej miejscowości Mosonmagyaróvár odbyła się już dwudziesta druga edycja Moson Model Show. Są to bardzo duże zawody, o doskonałej renomie, które goszczą liczne rzesze modelarzy z Europy i świata. W tym roku startowało w nich 881 modelarzy, którzy wystawili 2315 modeli. W tym roku, modelarze z Koszalińskiego Plutonu Modelarskiego, po raz pierwszy wystartowali na Moson Model Show. Wyjazd doszedł do skutku dzięki firmie Modelmaker z Kołobrzegu i był udany.
W zagranicznym debiucie KPM zdobył dwa srebrne medale: Artur Hamerling w klasie M66 – za model „Tsesarevitsch” oraz Marcin Wawrzynkowski w klasie H61 za HMS „Princess Beatrix”. Sława Moson Model Show w pełni się potwierdziła – modele prezentowane na konkursie stały na bardzo wysokim poziomie, giełda była bardzo bogata – w zasadzie problemem mógł być tutaj tylko brak wystarczającej ilości gotówki – gdyby nie to modelarz mógłby zakupić wszystko o czym marzył. Bardzo ciekawie prezentowała się na przykład pancerna oferta Miniartu i Panzershopu.
Szczególnie ta ostatnia firma przedstawiła świetne konwersje do powojennego sprzętu produkcji radzieckiej i krajów dawnego bloku wschodniego. Miłośnicy lotnictwa zaś na pewno byli uszczęśliwieni premierą Miga-21MF w skali 1:72, którego można było zakupić w bardzo korzystnej cenie na stoisku Eduarda.
Jedyną rzeczą, do której mam zastrzeżenia to postępowanie sędziów podczas oceny modeli. W Polsce sędzia modelu nie podnosi, nie bierze do ręki. A na Węgrzech sędziowie pracują z modelem właśnie w ten sposób. Oczywiście pozwala to na dokładniejszą ocenę, jednak może spowodować uszkodzenie.
W Mosonmagyaróvár można było spotkać bardzo wielu modelarzy z Polski. Co oczywiście skutkowało miłymi rozmowami na hali konkursowej jak również w lokalach na rynku tego węgierskiego miasta. Generalnie sam konkurs i wyjazd oceniam jako bardzo udany i na pewno będę myślał o powrocie na Moson Model Show w 2019 roku.
Tekst i foto: Wojciech Sokołowski
Więcej zdjęć: tutaj.